Robert Karaś przyznał publicznie, że po spektakularnym pobiciu rekordu świata na dystansie 10-krotnego Ironmana w maju 2023 r. w jego organizmie wykryto środki dopingujące, a dokładnie drostanolon. Z początku Karaś twierdził, że steryd miał mu pomóc w regeneracji po złamaniu nadgarstka, żebra i stopy. Później wycofał się z tych słów i przyznał, że stosował niedozwoloną substancję w trakcie przygotowań do freakowej walki MMA, która miała miejsce w lutym 2023. Sądził, że po kilku kilkudziesięciu godzinach substancja zniknie z organizmu, jak zapewniała go osoba, proponująca mu steryd.
Wiedziałem, że to biorę, natomiast nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d... Zapytałem się, czy to jest legalne. Powiedział mi: "72 godziny i nie będziesz miał w organizmie", więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego - powiedział Karaś.
Robert Karaś zdecydowanie się przeliczył, a do tego przyznał, że przyjął preparat świadomie.
Firmy wycofały się ze współpracy z Robertem Karasiem
Robert Karaś udzielił wywiadu Tomaszowi Smokowskiemu z programu "Hejt Park" na Kanale Sportowym i podczas rozmowy oskarżył Michała Rynkowskiego o straty finansowe w wysokości 600 tys. złotych. Ze współpracy z Karasiem miały wycofać się In Post oraz Bakoma.
Przez niego (dyrektora POLADA - przyp. red.) straciłem 600 tys. zł w jeden dzień, natomiast takie jest życie. Moi sponsorzy, z którymi miałem na dwa, trzy lata kontrakt stwierdzili, że po co nam Karaś, skoro cztery lata ma nie startować. I się wycofali. Ale poczuli, że jestem im niepotrzebny - wyznał sportowiec.
Michał Rynkowski odpowiada Karasiowi
Szef Polskiej Agencji Antydopingowej POLADA Michał Rynkowski uznał, że oskarżenie o stratę 600 tys. złotych jest niedorzeczne.
Dla mnie to zupełnie niepoważne sformułowanie i totalnie abstrakcyjne - oznajmił - Zdarzały się historie, gdy zawodnicy już na sali rozpraw przyznawali się do stosowania substancji zabronionych i mówili o tym wprost, niemniej jednak w ten sposób - żeby to zadziało się poza organem dyscyplinarnym - mamy do czynienia po raz pierwszy. Tak więc jest to precedens - ocenił.
Michał Rynkowski powiedział również wiele innych dosadnych słów o Karasiu. Nazwał go antysportowcem i ignorantem. Co więcej, jego zdaniem 34-letniemu ultratriathloniście może grozić nie czteroletnia, ale dożywotnia dyskwalifikacja z życia sportowego.
Istnieją takie prace naukowe, które wskazują, że nawet jednokrotne zastosowanie substancji z tej grupy powoduje nieodwracalne, pozytywne skutki dla organizmu. Pojawiają się takie postulaty, aby osoby na nich przyłapane były dożywotnio dyskwalifikowane - powiedział Rynkowski.
Czy to oznacza, że Robertowi Karasiowi pozostaną jedynie freakowe walki MMA?