Renata Pałys to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego sitcomu. Urodzona 12 października 1956 roku we Wrocławiu, swoją aktorską drogę rozpoczęła od nauki na Wydziale Lalkarskim wrocławskiej filii PWST, który ukończyła w 1980 roku. Widzowie pokochali ją za rolę Heleny Paździoch, zgryźliwej, ale niezwykle charyzmatycznej żony Mariana Paździocha w serialu „Świat według Kiepskich”.
Produkcja, emitowana od 1999 do 2021 roku na antenie Polsatu, stała się jednym z najdłużej nadawanych sitcomów w polskiej telewizji. Pałys odgrywała w nim jedną z kluczowych ról przez ponad dwie dekady. Mimo zakończenia emisji serialu w 2022 roku, aktorka nie zwolniła tempa – wciąż występuje na scenie, m.in. w krakowskim Teatrze Komedia.
Poza aktorstwem Pałys angażuje się także w działalność społeczną – w 2015 roku założyła fundację „Wreszcie”, a w przeszłości zarządzała zespołem rockowym All Sounds Allowed. Prywatnie jest żoną Krzysztofa Pałysa, z którym ma syna Krzysztofa.
Renata Pałys nie chce mieć klasycznego pochówku
Choć „Świat według Kiepskich” był serialem komediowym, w ostatnich latach jego obsada doświadczyła wielu przykrych strat. Widzowie musieli pożegnać kultowe postaci, a Renata Pałys osobiście żegnała swoich kolegów z planu. W 2021 roku zmarł Ryszard Kotys, niezapomniany Marian Paździoch, czyli jej ekranowy mąż. W tym samym roku zmarł także Dariusz Gnatowski, który przez lata wcielał się w sympatycznego Arnolda Boczka. Natomiast w 2023 roku odeszła Marzena Kipiel-Sztuka, odtwórczyni roli Haliny Kiepskiej.
Te bolesne pożegnania sprawiły, że Renata Pałys zaczęła zastanawiać się nad swoją własną śmiercią i formą pochówku. W rozmowie ze „Światem Gwiazd” wyznała, że nie chce mieć klasycznego grobu.
Moja rodzina wie, że mam być skremowana. Jeżeli będzie można rozsypać zwłoki – to rozsypać. Jeżeli chcą trzymać na kominku – to na kominku. A jeżeli w ogródku chcą zakopać – to ich sprawa
- powiedziała aktorka.
Dla Renaty Pałys nie ma znaczenia, gdzie spoczną jej prochy, co więcej, podkreśliła, że tradycyjny nagrobek to dla niej zbędny obowiązek, który jedynie obciąża bliskich.
Uważam, że przywiązywanie do grobu to obowiązek. Teraz ludzie są mobilni – raz tu mieszkają, raz tam. Po co mi to? Niepotrzebne mi to w ogóle
- stwierdziła z pełnym przekonaniem.
Aktorka wciąż pozostaje aktywna zawodowo, a poza pracą w teatrze oddaje się swoim pasjom – ogrodnictwu, robieniu na drutach i spędzaniu czasu z wnuczką.