Reese Witherspon swoją urodą przekonała wielu, że jest sympatycznym i niemal idealnym człowiekiem. Ale to tylko pozory! Aktorka zwróciła uwagę na to, że ludzie spoza show biznesu bardzo idealizują celebrytów, co nie do końca jej się podoba. Witherspoon zaapelowała do wszystkich, aby przestali traktować osoby z pierwszych stron gazet jako kogoś idealnego lub dobrego. Bo nie zawsze te dwie rzeczy idą ze sobą w parze. Powiedziała też, że dany status jest automatycznie dla wielu ludzi oznaką, że ktoś jest dobrą osobą, a to bzdura. Jako dowód podała swój wybryk z 2013 roku. Może nie wszyscy wiedzą ale w 2013 roku Reese i jej mąż Jim Toth zostali aresztowani. Wówczas małżeństwo jechało samochodem i zostało zatrzymane przez policję. Jim Toth prowadził będąc pod wpływem alkoholu, a aktorka miała wbrew zasadom wyjść z samochodu, krzyczeć i w ostateczności rzucić się na policjanta, co zostało potraktowane jako napaść na funkcjonariusza.
REESE WITHERSPOON KOLEJNY RAZ PRZEPRASZA
Teraz wspominając wybryk, Reese udowadnia, że ona również jest tylko człowiekiem i jak każdemu także jej zdarzy się zrobić coś głupiego.
„Zrobiłam coś naprawdę głupiego. To było takie zawstydzające i głupie. Ale wiesz co… Okazuje się, że też oddycham powietrzem, krwawię tak samo. Podejmuję głupie lub świetne decyzję. Jestem tylko człowiekiem. Wszyscy jesteśmy tacy sami i staramy się znaleźć nasze specjalne umiejętności. Moją szczególną umiejętnością jest opowiadanie historii, ale to nie znaczy, że jestem wyjątkową osobą. Talent nie czyni z ciebie dobrego człowieka”. – mówiła.
Reese ponownie przeprosiła za swoje zachowanie i przyznała, że wypiła „o jeden napój za dużo” i podeszła zbyt lekceważąco do policjanta. Ponownie przyznała, że do dzisiaj jest jej z tego powodu bardzo przykro.