Britney Spears obecnie walczy o możliwość uwolnienia się spod władzy ojca. James Spears kontroluje nie tylko jej życie zawodowe, ale także prywatne. Fani drżą o jej przyszłość. Dlatego najwierniejsi utworzyli ruch #FreeBritney, który miał wyrazić sprzeciw fanów wobec zachowań ojca piosenkarki.
Walka Britney z ojcem nadal trwa. A tymczasem głos zabiera Reese Witherspoon, która zdradziła, że być może i ją spotkałby taki los jak Britney. Wyraziła wdzięczność mediom za to jak ją traktują. O co dokładnie chodzi?
Reese Witherspoon przez wielu uznawana jest za ideał. Stroni od skandali i rzadko kiedy jest w mediach negatywnie przedstawiana. To jednak mogło się zupełnie inaczej skończyć. Aktorka uważa siebie za szczęściarę i twierdzi, że ona również miała kilka sytuacji, które spokojnie mogły narazić ją na krytyczne podejście. Twierdzi, że media i paparazzi mają do niej dystans i nie czują potrzeby takiego śledzenia jej życia, jak to robią w przypadku życia Britney.
Reese Whiterpsoon wspomina aresztowanie
Być może gdyby było inaczej, Reese mierzyłaby się z większymi problemami i przede wszystkim nie zyskałaby miana nieskazitelnej gwiazdy. Na dowód tego, że Witherspoon nie należy do grzecznych gwiazd, aktorka wcześniej podała przykład incydentu ze swoim udziałem. W 2013 roku wraz z mężem została aresztowana. Jim Toth prowadził samochód, będąc pod wpływem alkoholu. Gdy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy, aktorka wbrew zasadom wyszła z samochodu i rzuciła się na policjanta…
Reese jest przekonana, że gdyby podobna sytuacja dotyczyła innej gwiazdy, byłaby już dawno napiętnowana…
Też uważacie, że Reese Witherspoon ma jakąś taryfę ulgową?