Young Leosię można lubić, można za nią też nie przepadać, ale jednego nie można jej odebrać - sukcesu. Młoda raperka zaledwie w ciągu dwóch lat zdążyła zrobić taki sukces, że nie dość, że podbija listy przebojów, to jeszcze zbija miliony wyświetleń na YouTube. Do "Szklanek" czy "Jungle Girl" bujali się na boki nie tylko dorośli, ale i dzieci. Nikogo więc nie zdziwiło, że artystka została nominowana do Fryderyków, jednak wychodzi na to, że młoda raperka nieco przeceniła swoje sukcesy, co wyszło na jaw w rozmowie z naszym reporterem Maksymilianem Kluziewiczem.
Nasz dziennikarz zapytał Young Leosię, czy uważa swoją nominacją za swojego rodzaju przełom w rapie. Reprezentantka Interziomali i pomysłodawczyni słynnej już Fundacji 420 z dumą odpowiedziała:
W zasadzie można powiedzieć, że jestem pierwszą raperką, która dostała nominację do Fryderyków. Jestem też pierwszą raperką, która zrobiła różne kamienie milowe w tym rapie. Super, że te Fryderyki też się tutaj pojawiły, ponieważ myślę, że to ogromne wyróżnienie dla mnie.
Young Leosię nominowano w dwóch kategoriach - Artystka roku i Fonograficzny debiut roku. Tę pierwszą nagrodę wygrała Daria Zawiałow, tę drugą Kaśka Sochacka. I choć Leosia myślała, że i tak "wygrała" samą nominacją, ale i tu nie była wcale prekursorką. W 20218 roku podobne nominacje zdobyła Guova za swój album "Headliner". Postanowiła dosadnie o tym młodej raperce przypomnieć na Twitterze.
Young Leosia, masz młodość, popularność, hajs, nowe fajne cycki i nie musisz wstawać rano do pracy w korpo. Zazdroszczę wszystkiego. Nie odbieraj mi jedynego sukcesu w życiu. Pozdrawiam - napisała Guoava.