Prawie cztery lata minęły, od kiedy Kim Kardashian została napadnięta w Paryżu. Celebrytka przebywała wówczas w luksusowym przybytku No Address, do którego wtargnęli bandyci. Kim została związana i była trzymana na muszce. Przestępcy wynieśli z jej apartamentu biżuterię i sprzęty warte miliony dolarów, w tym pierścionek zaręczynowy od Kanye Westa za 4 miliony dolarów.
Kim Kardashian do dziś wspomina tamte wydarzenia jako ogromną traumę, która zmieniła ją na całe życie.
Polecany artykuł:
Jonathan Cheban napadnięty!
Niestety, podobny los spotkał najlepszego przyjaciela Kim Kardashian. Dobrze znany widzom Z Kamerą u Kardashianów Jonathan Cheban, przeżył chwile grozy w New Jersey. Bandyta celował bronią w głowę jego matki i ukradł mu zegarek wart 250 tysięcy dolarów, czyli około miliona złotych!
Przedstawiciel Chebana potwierdził w rozmowie z magazynem People, że celebryta został okradziony w niedzielę około 20:30 lokalnego czasu. Sprawców na razie nie udało się ująć.
Oficerowie przybyli na miejsce w ciągu około jednej minuty od zgłoszenia i otrzymali opis podejrzanych od ofiary i świadków. Oficerowie ścigali podejrzenych z psami, jednak poszukiwania podejrzanych, broni i łuków z kradzieży przyniosły negatywne rezultaty.
Pierwszy podejrzany - opisany jako ciemnoskóry mężczyzna o hiszpańskich rysach, ma około 30 lat, miał na sobie fioletową koszulę, jasnoniebieskie jeansy oraz biało-szare buty sportowe - podszedł do ofiary na podjeździe rezydencji na East Bayview. Kiedy poszkodowany wyszedł z samochodu, podejrzany zapytał go o godzinę. Podejrzany następnie wyciągnął półautomatyczną broń palną w kolorze srebrnym i wycelował nią w ofiarę i dwoje świadków, będących na miejscu. Podejrzeny następnie siłą ściągnął zegarek, wart około 250 tysięcy dolarów, z nadgarstka ofiary, powodując u niego niewielkie rany. Pozostali świadkowie nie zostali ranni. Podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia pieszo i spotkał się z drugim podejrzanym, opisanym jako potężnie zbudowany mężczyzna o hiszpańskich rysach, ubrany w szary sweter.
- brzmi oświadczenie miejscowej policji, która rozesłała do mediów portrety pamięciowe bandytów.
Najważniejsze, że nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń...