Takie widoki w samolotach nie zdarzają się często! I tym razem załoga zadbała o to, by podczas ich lotu też się nie zdarzyły!
31-letnia Brytyjka chciała wrócić z wakacji w Hiszpanii lotem Easyjet. Na lotnisko wybrała się w wyjątkowo odważnej bluzce. Prześwitujący top z ogromnym dekoltem odsłaniał pokaźny biust niedoszłej pasażerki. Niedoszłej, bo załoga nie wpuściła Harriet Osborne na pokład! Stewardessa kazała matce dwojga dzieci wysiąść i się przebrać. Kiedy kobieta okryła się, członkini obsługi samolotu odmówiła jej ponownego wstępu na pokład.
Przedstawiciele linii lotniczych tłumaczą, że 31-latka zachowywała się niestosownie wobec członkini załogi. Sama Osborne wyżaliła się brytyjskiemu tabloidowi The Sun.
Polecany artykuł:
Załoga była okropna i sprawiła, że poczułam się tanio. Ta stewardessa zrobiła mi scenę przed całym samolotem i powiedziała, że nie wpuści mnie do środka w tej bluzce. Powiedziała do mnie: "O nie, proszę zejść na bok" i próbowała zasłonić mnie moimi rękami. Powiedziała: "Nie wchodzisz tak do mojego samolotu. Musisz coś na siebie założyć. Potem wyprosiła mnie z samolotu, więc oczywiście się zakryłam. Kiedy próbowałam wrócić, ona zwróciła się do obsługi naziemnej i powiedziała: "Ona nie leci moim samolotem".
- powiedziała Harriet w rozmowie z gazetą i dodała, że była zszokowana zachowaniem stewardessy.
Kiedy Osborne została cofnięta do terminalu, policja była ponoć zdziwiona całą sytuacją i powodem, dla którego Brytyjce odmówiono wstępu na pokład. Kobieta musiała spać na lotnisku razem ze swoim towarzyszem. Dopiero następnego dnia Harriet musiała zapłacić dodatkowe 149 funtów za nowe bilety lotnicze.
Zdaniem kobiety incydent na lotnisku był seksistowski. Co ciekawe, turystka twierdzi, że na co dzień nie ubiera się tak wyzywająco. Podczas swoich hiszpańskich wakacji poczuła się jednak "spontanicznie".
Przegięła?