Rozstanie Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego to bez wątpienia najgorętszy temat w mediach plotkarskich ostatnich dni. Choć sprawa stała się głośna dopiero teraz, okazało się, że podróżnicy rozstali się nagle już trzy miesiące po ślubie, który miał miejsce w październiku ubiegłego roku. Wobec coraz liczniejszych publikacji w mediach rozstanie oficjalnie potwierdziła na swoim profilu na Instagramie Martyna Wojciechowska.
Po poście podróżniczki, w którym zasugerowała ona, że to Przemysław Kossakowski zdecydował o rozstaniu, na jego profilu zaroiło się od komentarzy. Część fanów pozwoliła sobie na wyrażanie ostrych opinii na jego temat, nie brakowało jednak i tych, którzy tak bezpośrednie komentarze o czyimś życiu uznali za sporą przesadę.
>> Przemysław Kossakowski milczy. A w komentarzach burza: "Kto zostawia Martynę?!"
Przemysław Kossakowski o rozstaniu
Nie chcę uciekać od odpowiedzialności, chciałbym tylko napisać, że ocenianie, znając czyjeś życie jedynie przez pryzmat medialnej ekspozycji, to ocenianie na podstawie wyjątkowości nie mającej wiele wspólnego z prawdziwym życiem.
Ważne i bolesne decyzję nie są podejmowane z dnia na dzień. To zawsze trudny i skomplikowany proces. Nie zawsze go widzimy, a czasami pochłonięci własną wizją świata, widzieć nie chcemy.
Żyjmy zatem najlepiej jak potrafimy i pozwólmy robić to innym.
- napisał krótko Przemysław Kossakowski pod zdjęciem, które zamieścił w piątkowy wieczór.
Oczywiście nie ucięło to spekulacji - wpis dziennikarza jest na tyle ogólny, że internauci dalej dyskutują w komentarzach na temat tego, kto zawinił w przypadku jego małżeństwa.
Myślicie, że kiedyś się tego dowiemy?