Karolina Plachimowicz to była uczestniczka "Projektu Lady". Wystąpiła ona w 2. edycji programu i choć zajęła zaledwie 4. miejsce, cieszyła się olbrzymią sympatią wśród widzów. Życie jednak jej nie oszczędziło i kilka lat po występie w telewizji Karolina sięgnęła dna.
W 2019 roku Karolina Plachimowicz wyznała, że pracuje jako dama do towarzystwa. Po pewnym czasie okazało się również, że ma poważne problemy finansowe. Przed kilkoma dniami sytuacja stała się na tyle dramatyczna, że ex-uczestniczka "Projektu Lady" założyła internetową zbiórkę, prosząc fanów o pomoc finansową. Zebrane fundusze miały zapewnić jej dach nad głową i choć pierwotny cel (5 000 złotych) został osiągnięty, kobieta spotkała się z olbrzymią falą hejtu.
Zobacz także: Bridgertonowie - gwiazda hitu Netfliksa ma dość komentarzy na temat swojej wagi. Zaapelowała do fanów
Projekt Lady: Karolina Plachimowicz w dramatycznych słowach o hejcie
Zbiórkę Karoliny wsparło 175 osób (stan na dzień pisania niniejszego artykułu). Nie wszyscy byli jednak przychylni jej wołaniu o pomoc. Część internautów zarzuciła jej żerowanie na dobroci innych i lenistwo tuszowane depresją. Jeden z portali posunął się nawet do tego, że jej działania określił mianem żebrania. Co na to sama Karolina? Główna zainteresowana odniosła się do sprawy za pośrednictwem Instagrama.
Chyba o żadnej zbiórce nie było tak głośno, co o mojej. Aż szok, co się dzieje: jedni się śmieją, inni krytykują, jeszcze inni pomagają. Jedno jest pewne: szkoda czasu na marnowanie go na życie innej osoby. [...] Boli Was ta zbiórka, ale boli Was zazdrość. Nie o to, że ludzie mi pomogli, tylko o te pieniądze macie ból d*py, że gdy byliście w potrzebie, nikt Wam nie pomógł.
[...] Wstyd to kraść, ale żeby poprosić kogoś o pomoc, to też było ciężko - bo przecież prosić o pomoc, to jest już w ogóle tragedia. A co ludzie myślą, że jestem leniwa - ja mam to w d*pie. - napisała na Instastory
To jednak nie wszystko. Karolina z "Projektu Lady" odniosła się też do swojej kondycji psychicznej (z uwagi na to, że wiele osób zarzuciło jej udawanie depresji). Wyznała, że był moment, w którym rozważała poddanie się eutanazji, która w Holandii (gdzie od 10 lat mieszka Karolina) jest możliwa i legalna.
Cztery lata temu dostałam depresji. Pamiętam dziś - najpierw stresy z małej ojcem, potem napad z bronią i sześć miesięcy chorowałam przez helicobakter. Potem, uwaga, oczywiście jak problemy, to i samotność. Nie było nikogo. I co? Brałam leki i się nie poddałam. No tak, lekarze źli i nie znają się, bo Wy, fachowcy, się znacie. I jak depresja, to tylko udawana. A ja nawet wypełniłam papiery o eutanazję - tak cierpiałam psychicznie. Ale cierpiałam, bo ludzie mi zgotowali piekło - wyznała.
Projekt Lady: Małgorzata Rozenek-Majdan o zbiórce Karoliny
Głos w sprawie zbiórki zorganizowanej przez Karolinę zabrała nawet prowadząca program "Projekt Lady" Małgorzata Rozenek-Majdan. Celebrytka udzieliła wywiadu dla serwisu Jastrząb Post, w trakcie którego opowiedziała o tym, jak wygląda kwestia kontaktu mentorek z byłymi uczestniczkami show.
To jest tak, że my staramy się mieć kontakt z byłymi uczestniczkami Projektu i z niektórymi ten kontakt udaje się nam zachować, ale nie ze wszystkimi. Uważam, że każda forma walczenia o siebie, każda forma szukania pomocy zasługuje na to, żeby się nad nią pochylić. Co innego, to czy ja bym w ten sposób starała się walczyć o siebie, czy szukałabym innych rozwiązań. Ale bardzo nie lubię oceniać ludzi, nie znając sytuacji i wydawać jakichkolwiek osądów - skomentowała Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie z Jastrząb Post.
Zbiórkę Karoliny możecie wesprzeć za pośrednictwem serwisu pomagam.pl. Na obecną chwilę udało jej się zgromadzić 5 178 zł, a cel to 10 000 zł.
Zobacz także: Karolina Pisarek pokazała się BEZ WŁOSÓW. Fani "pasuje ci bycie łysą"
