Magdalena Frąckowiak przyszła na świat 8 października 1984 roku w Gdańsku i już jako nastolatka rozpoczęła swoją karierę w modelingu. Wszystko zaczęło się od tego, iż jej mama wysłała jej zdjęcia na konkurs dla modelek do jednej z warszawskich agencji. Frąckowiak wygrała lokalny konkurs piękności Waterproof Model Search i szybko została przyjęta do agencji Model Plus w Warszawie. Jej kariera zawodowa rozpoczęła się w roku 2000,. Po zdaniu matury wyjechała z kraju. Dzięki swojej klasycznej urodzie i charakterystycznym rysom twarzy szybko zaczęła pojawiać się na wybiegach największych domów mody, takich jak Chanel, Valentino, Dior, Givenchy czy Jean-Paul Gaultier. Współpracowała również z prestiżowymi markami, takimi jak Victoria’s Secret, gdzie wielokrotnie brała udział w słynnym pokazie bieliźnianym.
Magdalena Frąckowiak była u szczytu sławy. Nagle zniknęła. W sieci właśnie pojawiły się jej nowe zdjęcia
Magdalena Frąckowiak w mig stała się jedną z najpopularniejszych polskich modelek na światowych wybiegach. Jej podobizna pojawiała się na okładkach renomowanych magazynów modowych, w tym "Vogue", "Glamour" czy "Harper’s Bazaar". Modelka była również bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie między innymi przekazała, że przebywa w szpitalu. Niektórzy sugerowali, iż był to skutek nieudanej operacji powiększenia biustu, czemu sama Frąckowiak zaprzeczała. W 2019 roku ogłosiła, iż zamierza na kilka miesięcy zniknąć i zamieszkać w nepalskim klasztorze, gdzie chciała się skupić na medytacji i studiowaniu buddyzmu. Od wielu lat nie prowadzi konta w mediach społecznościowych, zniknęła z wybiegów i show-biznesu. Na Instagramie właśnie pojawiły się nowe fotografie topowej polskiej modelki.
Magdalena Frąckowiak zapozowała do nowych zdjęć dla agencji The Lions, prezentując odświeżoną fryzurę. Trzeba przyznać, że czas działa na jej korzyść - wygląda fenomenalnie! To pierwsze polaroidy polskiej supermodelki po dłuższej przerwie - możemy przeczytać na profilu Fashion Biznes.
Czy to oznacza, że Magdalena Frąckowiak zamierza powrócić na wybiegi? O tym przekonamy się z pewnością niebawem.