Piotr Mróz od lat robi karierę w polskim show-biznesie. Jego talent nie pozostał niezauważony, a role w takich serialach jak „Gliniarze” czy „Pierwsza miłość” tylko umocniły jego pozycję na rynku. Choć zawodowo wszystko układa się po jego myśli, to życie prywatne nie zawsze jest takie proste. Aktor przez pięć lat tworzył związek z Agnieszką Wasilewską, a ich zaręczyny w Licheniu były jednym z najważniejszych momentów w ich życiu. Niestety, relacja nie przetrwała, a Piotr potwierdził rozstanie w sierpniu 2024 roku.
Lepiej, że nie doszło do ceremonii
Po zakończeniu związku aktor stara się układać swoje życie na nowo, a samotność, która początkowo była dla niego wyzwaniem, dziś stała się czymś, co zaczyna cenić. Z perspektywy czasu aktor dostrzega, że rozstanie z narzeczoną miało swoje pozytywne strony. Choć para miała plany na wspólną przyszłość, Piotr jest przekonany, że lepiej, że nie doszło do ceremonii.
Nic mi do tego. Ja na przykład rozstałem się z narzeczoną. Całe szczęście, że do ceremonii nie doszło. Aczkolwiek ja sobie życzę i modlę się o to, że jeżeli już Pan Bóg postawi na mojej drodze kobietę, będziemy sobie ślubowali przed Bogiem miłość, wierność i że cię nie opuszczę do śmierci - to chciałbym, żeby ta obietnica, ta przysięga rzeczywiście w takim wymiarze została spełniona - aż do śmierci. Czasem ktoś mnie opisuje, że skaczę z kwiatka na kwiatek. No nie, dla mnie to jest bardzo odpowiedzialna decyzja i dla kogoś to sobie może być: "Pobędę sobie, zaraz się rozwiedziemy". Ja mam do tego szacunek, więc chciałbym, żeby to było raz na zawsze
- powiedział.
Aktor wskazał również, że nie rozumie podejścia młodych ludzi do małżeństwa, którzy traktują tę decyzję zbyt lekko, choć sam stara się ich nie oceniać.