Piotr Galiński, od lat 70. - zawodowy tancerz i choreograf, uchodził za bardzo surowego sędzię w "Tańcu z Gwiazdami". Wraz z Beatą Tyszkiewicz, Iwoną Pavlović i Zbigniewem Wodeckim zasiadał w jury w latach 2005 - 2011. W późniejszych latach rzadziej pojawiał się w mediach, całkiem zmieniając swoją codzienność.
Piotr Galiński o rozczarowaniu agroturystyką
W rozmowie w magazynie "Gazety Wyborczej" pt. "Duży Format" choreograf wyjawił negatywne strony posiadania urokliwego siedliska na Mazurach. Jest jego właścicielem od końca lat 90. i jak przyznaje, przestało ono spełniać jego dobre wyobrażenia o agroturystyce wraz z początkiem jego rozpoznawalności w "Tańcu z Gwiazdami". Po odejściu z roli jurora i tak spotykał się z dużym zainteresowaniem, a wiele osób odwiedzało małą miejscowość pod Mrągowem wyłącznie w celu sfotografowania się z ostrym jurorem tanecznym.
Dziś w swojej posiadłości Galiński gości tylko osoby, które polecili mu zaufani ludzie, jednak z przejawami niechcianego zainteresowania dalej się mierzy. Twierdzi, że odwiedzający, którzy przesadnie naruszają jego prywatność, traktują zdjęcia z nim jako zdobycz.
"Goście przyjeżdżali nie po to, by odpocząć, tylko by zrobić zdjęcie Galińskiemu z widłami na kupie gnoju. [...] Przyjmuję tylko tych z polecenia. Niestety, nadal się zdarza, że przejazdem wpadają tu ludzie, którzy chcą sobie zrobić zdjęcie ze mną. Traktują mnie jak trofeum" - skwitował pesymistycznie.
"Mówią: 'Mam już fotkę domu Lewandowskiego, mam i Mellera, a teraz mam i pana!'. Tamtych dwóch znanych panów ma tu w okolicy domy" - dodał.
Pasja Galińskiego
Od czasu zakończenia przygody z rolą jurora obecnie 66-letni tancerz pojawiał się sporadycznie w programach telewizyjnych poświęconych chociażby gotowaniu. Galiński poświęcił się też rozwojowi zakupionego na Mazurach siedliska, opowiadając w mediach o majsterkowaniu czy też hodowli zwierząt.
"Dom zaczął żyć. Wykarczowaliśmy chwasty i posadziliśmy warzywa. Pojawiły się kury, jako pierwsze zwierzęta gospodarskie" - relacjonował z ekscytacją.