Britney Spears w środę 23 czerwca stanęła przed sądem i złożyła zeznania na niekorzyść swojego ojca. Piosenkarka miała przez 24 minuty opowiadać o kurateli, jaką od 13 lat sprawuje nad nią jej ojciec. Zaborczy James Spears ma kontrolować córkę na każdym kroku i decydować nawet o jej prywatnych sprawach.
Od dłuższego już czasu Britney Spears jest na ustach nie tylko mediów, ale także gwiazd i fanów. Wszyscy martwią się o artystkę i przesyłają jej swoje wsparcie. Wstawiają się za nią również znane nazwiska. Do tej grupy dołączył też Piers Morgan – brytyjski dziennikarz znany z wielu prześmiewczych komentarzy na temat gwiazd. Szpilę wbijał nie tylko wielu celebrytom, ale także np. Meghan Markle.
Piers Morgan odniósł się też do sprawy z Britney Spears. Dziennikarz wziął stronę piosenkarki. Po tym jak usłyszał, jak wygląda życie artystki, podobnie jak wiele innych osób jest przerażony. Najbardziej zszokował go fakt, że Britney nie może spełnić swojego marzenia o posiadaniu kolejnego dziecka. Gwiazda twierdzi, że wbrew swojej woli zastosowano u niej antykoncepcję, założono jej specjalną wkładkę domaciczną.
Piers Morgan komentuje sprawę Britney Spears
Swoje trzy grosze do sprawy dorzucił znany z ciętego języka Piers Morgan, który na łamach Daily Mail w najnowszym felietonie nazwał Britney legalną niewolnicą i jasno stwierdził, że gwiazda żyje w piekle i prosi sędziego, by jak najszybciej została uwolniona od tej męki.
To prawie zaprzecza przekonaniu, że każda kobieta w Ameryce, wielkim supermocarstwie świata i rzekomo krainie wolnych ludzi. Od lat mówiono nam, że Britney jest tak psychicznie nierównoważona, że jest całkowicie niezdolna do samodzielnego myślenie, mówienia czy działania. To nie była ta kobieta, którą wczoraj słyszałem.
– brzmiał fragment felietonu dziennikarza.
Morgan odniósł się także do tego, że ojciec Britney sprawuje władze nie tylko nad jej decyzjami, ale także nad jej finansami. Jej sytuacje porównał do więzienia, w którym panują drakońskie warunki.