Donald Trump może i uwielbia Kanye Westa, jako swojego najwierniejszego orędownika w show biznesie, ale to nie jego hity gra na swoich oficjalnych eventach. Prezydent USA upodobał sobie hit innego wykonawcy.
Niestety autor tego przeboju nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy...
Mowa o piosence Happy, którą wykonuje Pharrell Williams. Autor znanego hitu ma już dość wykorzystywania przez Trumpa swojego dzieła i zamierza z tym skończyć! Prawnik piosenkarza podjął już nawet pierwsze kroki!
PHARRELL WILLIAMS I DONALD TRUMP IDĄ NA WOJNĄ
Podczas swojego niedawnego wiecu w Indianie Donald Trump kolejny raz wykorzystał piosenkę Happy. Pharrell Williams ma już tego dość i rozważa POZWANIE prezydenta Stanów Zjednoczonych!
>> Zoë Kravitz pozuje nago na okładce i wyznaje, że reżyser ją molestował
Piosenkarza wkurzyło zwłaszcza to, że utwór Happy odtworzono kilka godzin po strzelaninie w synagodze w Pittsburgu. Przeciwnicy Trumpa uważają, że do tragedii doszło z powodu stosowanej przez prezydenta mowy nienawiści.
Prawnik Pharrella Williamsa, pan Howard King, przygotował i opublikował specjalne pismo, w którym w imieniu muzyka wzywa Trumpa do zaprzestania wykorzystywania utworu Happy. Jego klient ma wyłączne prawa do napisanej przez siebie piosenki i - zdaniem prawnika - ma prawo decydować, gdzie i w jaki sposób jego utwór będzie wykorzystywany.
W dzień zamachu, w którym z rąk nacjonalisty zginęło 11 ludzi, przed tłumem odtwarzany jest utwór Happy. W tej tragedii nie ma nic "szczęśliwego"
- czytamy w piśmie.
>> 50 Cent mistrzem trollingu! Wykupił bilety na koncert Ja Rule, żeby...
Prawnik zaznacza też, że Pharrell Williams nie wyraził zgody na publiczne odtworzenie jego piosenki na wiecu.
Czy Pharrell Williams ma szansę wygrać w sądzie z samym prezydentem USA???
Wcześniej z podobnymi pretensjami występowali też inni artyści. Do zaprzestania wykorzystywania swoich piosenek wzywał Trumpa m.in. Steven Tyler z legendarnej rockowej grupy Aerosmith. Zrobili to też członkowie grup The Rolling Stones i R.E.M.