Gdy Little Mix pracowały nad albumem Confetti, nie mogły spodziewać się, że przyjdzie im go wydać w najbardziej niesprzyjających okolicznościach, jakie mogły sobie wyobrazić. Nowa płyta zespołu ukazała się w listopadzie, kiedy świat był wciąż pogrążony w pandemii koronawirusa. Nie było więc wielkich koncertów, występów przed publicznością podczas kolejnych gal czy spotkań z fanami.
To wirtualne życie mocno zmęczyło wokalistki Little Mix. Odejście Jesy Nelson dodatkowo utrudniło sprawę, a media obiegły plotki o tym, że pozostałe dziewczyny w sekrecie zaczynają planować swoje solowe kariery już poza zespołem.
Czuję się jak g** marząc, żeby Danielle Peazer przyszła i wyciągnęła mnie z łóżka.
- napisała wokalistka na Insta Story.
Little Mix w obliczu lockdownu
Tymczasem z powodu wzrostu liczby zakażeń Wielka Brytania znów się zamyka, a wizja koncertów w jakiejkolwiek formie znów się oddala. Kolejny lockdown doprowadził Perrie Edwards do naprawdę czarnych myśli.
Nie mam motywacji! Brakuje mi aktywności. Tęsknię za treningiem z Danielle i Ellie. Brakuje mi tańca. Brakuje mi bycia na scenie. Brakuje mi fanów. K***.
- napisała Perrie Edwards.
Cóż, zapewne wiele osób ma podobne myśli...
Myślicie, że 2021 rok będzie dla nas bardziej łaskawy niż poprzedni?