Kilka lat temu Patrycja Kazadi odsunęła się na obrzeża show-biznesu. Jednak ostatnio znów zrobiło się o niej głośno. Gwiazda dodała na Instagram zdjęcie w maleńkim bikini. Nie wszystkim spodobał się fakt, że kobieta bez lekkiej niedowagi ma czelność pozować w takim stroju.
Poza tym na jednym z portali pojawiły się zdjęcia Patrycji Kazadi z eventu. Obrzydliwe komentarze i pytania "co się stało z Kazadi, że tak przytyła" doprowadziły gwiazdę do płaczu. Teraz jednak zdecydowała się rozprawić z hejterami i zabrała głos.
Patrycja Kazadi o chorobie i body shamingu
W długiej relacji na Instagramie Patrycja Kazadi rozprawiła się z hejterami. Zaczęła od wyjaśnienia "co się stało z Kazadi". Otóż gwiazda jest chora. W czasie pandemii była w szpitalu, a do codziennego funkcjonowania potrzebowała wsparcia mamy, która u niej zamieszkała.
Choć kiedy na szali jest zdrowie, naprawdę trudno jest przejmować się "dodatkowymi" kilogramami, Patrycja Kazadi poczuła się dotknięta komentarzami.
Mówiła.
Dalej zdradziła, że zdjęcie w bikini opublikowała nie przypadkowo. Chodziło o wsparcie...
- Jedna dziewczyna napisała, czy Kazadi przygotowuje się do roli hipopotama, bo jeżeli tak, to już jest gotowa (...). Ja wyglądam normalnie, większość kobiet wygląda tak, jak ja - ma cellulit, sadełko. Ja jestem hipopotamem? I jakaś mała dziewczynka to czyta i myśli: "O kurka, jak tak wygląda hipopotam, to ja nie mogę tak wyglądać, idę a dietę (...). Nie po to tyle nad sobą pracowałam, żeby takie komentarze dalej mnie niszczyły (...) Nie, a właściwie hipopotam, spoko. Moją ulubioną postacią w "Madagascarze" była Gloria, za*ebista, miała super kształty, była pewna siebie, tu du*eczka, tu to, super
- Dla tych wszystkich dziewczyn, które do mnie pisały, że bardzo by chciały założyć bikini, ale się wstydzą, bo boją się, że będą oceniane przez innych, że przez 20 lat nie założyły szortów, bo miały cellulit (...). Jezus, kto wyznacza te zasady? Jeżeli dziewczyna większa niż S nie może nosić bikini, to po co powstają rozmiary M, L czy nawet X.
Dalej Patrycja Kazadi poruszyła temat body shamingu, z którym mierzy się od blisko 20 lat. Raz słyszał, że je za mało, raz, że za dużo. Wyjaśniła, że każda osoba ma inny poziom wrażliwości i czasami komentarze dotyczące wagi mogą naprawdę kogoś zranić.