Losy Britney Spears martwią już od dawna nie tylko jej fanów i zwolenników teorii spiskowych, ale i jej słynnych znajomych. Wokalistka od 12 lat przebywa pod kuratelą swojego ojca i nie ma praw do decydowania o sobie w niemal w żadnej z najważniejszych kwestii w jej życiu - w tym tych dotyczących jej kariery i pieniędzy. To oczywiście nie wszystkie ograniczenia. Brit nie może też m.in. głosować, wziąć ślubu czy posiadać telefonu.
To wszystko to oczywiście pokłosie jej załamania nerwowego z 2007 roku. Po tym, jak sąd przyznał opiekę nad dziećmi Kevinowi Federline'owi, a ona sama trafiła do szpitala psychiatrycznego, prawną opiekę nad wokalistką przyznano jej ojcu i adwokatowi. Od tamtych wydarzeń minęło już jednak wiele lat i fani są przekonani, że Britney Spears zasługuje na wolność.
Paris Hilton w obronie Britney Spears
Wobec przedłużającego się ubezwłasnowolnienia Britney Spears w sieci powstała akcja Free Britney - "uwolnić Britney" pod hasztagiem o tej samej nazwie. Internauci zasypują kolejne posty wokalistki na Instagramie swoimi wpisami i proszą ją o tajny sygnał, którym potwierdziłaby, że ma dostęp do swojego profilu w social mediach. Fani są bowiem przekonani, że Instagram Britney Spears jest kontrolowany przez jej ojca, a kolejne posty gwiazdy tylko utwierdzają ich w przekonaniu, że wokalistka nie czuje się dobrze.
Okazuje się, że stan Britney Spears i jej ciągłe ubezwłasnowolnienie martwi również jej słynnych znajomych. Paris Hilton przyznała ostatnio wprost, że ze smutkiem obserwuje to, co dzieje się z księżniczką popu.
Łamie mi serce, że ludzie mają nad nią tak wielką kontrolę. Bycie dorosłym i bycie traktowanym jak dziecko jest niesprawiedliwe. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała tak żyć.
- powiedziała.
Wy też macie takie odczucia?