Jon jest prawdziwym hollywoodzkim "bad boyem" - bez porównania. Kocham go głęboko, jak rodzinę. Jego życie kiedyś mnie przerażało. Rozumiemy i szanujemy się nawzajem. Kochamy się bezwarunkowo. Jestem szczęśliwą kobietą. To dowód, że Bóg ma plan.
- napisała aktorka w mediach społecznościowych.
Śmiemy twierdzić, że wobec Pameli tych planów było już co najmniej kilka... ;)
To prawdziwa niespodzianka nawet dla najwierniejszych fanów gwiazdy Słonecznego Patrolu! Pamela Anderson i Jon Peters wzięli ślub! Sekretna ceremonia odbyła się w poniedziałek, 20 stycznia 2020, w Malibu.
Pamela Anderson przysięga miłość po grób... po raz piąty!
52-letnia Pamela Anderson ma za sobą cztery nieudane małżeństwa, z: Tommym Lee, Kid Rockiem and Rickiem Salomonem (z tym ostatnim dwukrotnie). Również 74-letni Jon Peters ma na koncie kilka związków z gwiazdami, z Barbrą Streisand na czele (były jeszcze aktorki Lesley Ann Warren i Christine Forsyth-Peters).
Pamela Anderson i Jon Peters spotykali się ponad 30 lat temu, jednak wtedy związek rozpadł się. Amerykański serwis TMZ podaje, że przez wszystkie te lata para była w kontakcie i raz po raz ze sobą flirtowała, jednak romans odrodził się, kiedy Pamela rozstała się w ubiegłym roku z francuskim piłkarzem, Adilem Ramim.
Pamela Anderson: "Jon to prawdziwy hollywoodzki "bad boy"!
Nowożeńcy oczywiście mówią o sobie w samych superlatywach.
Wszędzie jest pełno pięknych dziewczyn. Mogłem wybierać, ale przez 35 lat chciałem tylko Pameli. Ona doprowadza mnie do szaleństwa - w dobrym sensie.
- powiedział prasie świeżo upieczony mąż Anderson.
Ze słów Petersa można wywnioskować, że producent, odpowiedzialny m.in. za film Narodziny Gwiazdy, a także Flashdance, zamierza reanimować podupadłą karierę aktorską żony!
Pamela nigdy nie dostrzegała swojego pełnego potencjału jako artystka. Ona dopiero tak naprawdę zabłyśnie. Jest w niej znacznie więcej, niż widać gołym okiem, bo inaczej nie kochałbym jej tak bardzo.
- wyznał Peters gazecie Hollywood Reporter.
Również Pamela Anderson rozpływa się nad nowym mężem.
