Gdyby Lady Gaga nie została słynną piosenkarką i aktorką, z pewnością pracowałaby w rodzinnej firmie i dziś byłaby nowojorską restauratorką. Tym właśnie zajmują się rodzice artystki - ojciec Lady Gagi od lat prowadzi w Nowym Jorku lokale gastronomiczne.
Joe Germanotta, czyli tata Lady Gagi w ostatnich latach mocno rozwinął swój biznes. Jeszcze niedawno pan Germanotta prowadził tylko małą włoską knajpkę. Dziś zarządza m.in. restauracją i barem na nowojorskim dworcu kolejowym Grand Central Terminal.
Niestety w ostatnim czasie obroty firmy ojca Lady Gagi mocno spadły. Jak tłumaczy Joe Germanotta w rozmowie z nowojorską prasą, wszystko przez licznych bezdomnych koczujących na terminalu. To właśnie przez nich tata znanej artystki notuje coraz mniejsze dochody. Joe Germanotta obwinia za to administrację dworca i odmawia płacenia za czynsz!
Niewykluczone, że sprawa trafi wkrótce do sądu!
OJCIEC LADY GAGI MA JUŻ DOŚĆ
Jak podaje New York Post, Joe Germanotta twierdzi, że obroty jego restauracji na tworcu Grand Central spadły od chwili otwarcia aż o 30 procent. Zdaniem ojca Lady Gagi, winę ponosi administracja dworca, która nie radzi sobie z problemem bezdomnych koczujących na terminalu.
Polecany artykuł:
Bezdomni przychodzą tu, by się ugrzać. Jesteśmy pełni współczucia, ale to wpływa na naszych klientów. Kiedy bezdomni pojawiają się w pobliżu, to miejsce staje się mniej atrakcyjne
- tłumaczy tata piosenkarki i wylicza liczne przypadki, kiedy osoby bezdomne myją włosy w restauracyjnej umywalce albo w pisuarze.
Ojciec Lady Gagi ma tego dość i odmawia zapłaty czynszu operatorowi dworca. A są to niemałe kwoty - Joe Germanotta wylicza wysokość czynszu rzędu 50 tys. dolarów.