Po tym jak prawda o wszystkich nadużyciach w czasie kurateli wyszła na jaw, ojciec Britney Spears stał się wrogiem publicznym numer jeden. W swojej mowie z czerwca 2021 roku, a następnie w serii postów na Instagramie księżniczka popu jasno dała do zrozumienia, że według niej Jamie, który przez blisko 14 lat zajmował się jej życiem prywatnym i finansami, powinien trafić do więzienia. W październiku tego roku zatrudniony przez piosenkarkę prawnik Mathew Rosengart złożył w sądzie 130-stronicowy dokument podważający zeznania Jamiego Spearsa. To jednak nie koniec problemów 71-latka. Światowe media obiegła informacja o amputowaniu mu jednej z nóg. Jako pierwsi wiadomość tę przekazali redaktorzy serwisu specjalizującego się w plotkach, czyli TMZ. Dziennikarze donoszą, że Jamie Spears zmagał się z poważną infekcją bakteryjną i spędził w szpitalu kilka tygodni. Po pięciu nieudanych operacjach lekarze podjęli decyzję o amputacji zainfekowanej kończyny.
Ojciec Britney Spears stracił nogę
Redaktorzy TMZ donoszą, że obecnie stan Jamiego jest dobry, a do operacji doszło już miesiąc temu. Mężczyzna ma być jednak przytłoczony krytyką, jaka spłynęła na niego po zeznaniach Britney, a następnie wydaniu przez nią wstrząsającej autobiografii zatytułowanej "Kobieta, którą jestem".
Nasze źródła podają, że Britney tęskni za rodziną i teraz, gdy wyznała prawdę w swoich wspomnieniach, chce odnowić kontakt z jej członkami. Jamie będzie ostatnim elementem tej układanki - czytamy.
Fani są póki co bezlitośni i z tego, co można zauważyć w sieci, nie współczują 71-latkowi.