Friz i Ekipa cieszą się wciąż rosnącą popularnością, a ich posty i filmiki notują kolejne rekordy w polskich mediach społecznościowych. Właśnie okazało się, że Weronika Sowa i Karol Wiśniewski to dwójka najpopularniejszych polskich instagramerów, a w pierwszej 10. rankingu znalazła się jeszcze jedna osoba ze składu Ekipy.
Swoją popularność Friz zawdzięcza m.in. zwariowanym pomysłom i ciekawej formule filmików. Ale bywa, że w pogoni za lajkami i jemu zdarza się robić rzeczy nie do końca przemyślane. Realizacja jednego z najnowszych filmów Ekipy mogła skończyć się tragicznie!
Ogień w domu Ekipy. Tym razem Friz przegiął?
Nie od dziś wiadomo, że w sieci najlepiej sprzedają się materiały kontrowersyjne i wzbudzające wielkie emocje. Czasem jednak warto się zastanowić, zanim w wyścigu po nowe suby i polubienia zrobi się o krok za daleko. Mamy wrażenie, że ostatni pomysł Friza był, delikatnie mówiąc, mocno nie trafiony. Bo jak inaczej nazwać odpalenie w domu... prawdziwego miotacza ognia?
(zobacz, jak Friz igrał z ogniem - ciąg dalszy pod materiałem wideo)
przez zabawę miotaczem ognia mogłeś stracić coś więcej niż fotel czy kanapę. Z ogniem nie ma żartów, a ty mogłeś zabić przyjaciół
Polecany artykuł:
W domu Ekipy pojawił się ostatnio ogień - i nie było to przypadkowe zaprószenie, a całkiem świadome wygłupy samego Friza!
Karol Wiśniewski wniósł do domu miotacz ognia i nie zważając na niebezpieczeństwo wywołania pożaru odpalił go wewnątrz budynku. Filmik Ekipy z miotaczem znajdziecie poniżej...
- pisze pod filmikiem jeden z internautów podpisujących się jako strażak. Podobnych głosów jest więcej!
Co myślicie o zachowaniu Friza? Lajki na YouTube są warte narażania zdrowia i życia własnych przyjaciół?