Liam Payne, były członek One Direction, jednego z najpopularniejszych boysbandów na świecie zmarł tragicznie na skutek upadku z trzeciego piętra pokoju hotelowego w Buenos Aires. Muzyk, który od lat zmagał się z problemami psychicznymi oraz uzależnieniem od alkoholu i innych substancji, do Argentyny przyjechał na początku października. To właśnie tam wziął udział w koncercie kolegi z One Direction - Nialla Horana. W Ameryce Południowej przebywał wraz z partnerką, amerykańską aktorką i modelką Kate Cassidy, która wróciła na Florydę zaledwie na dwa dni przed tragicznym zdarzeniem.
Domniemany diler Liama Payne'a zabrał głos
Liam Payne zmarł 16 października br. Zanim doszło do tragicznego wydarzenia, pracownicy hotelu CasaSur Palermo, w którym zakwaterowany był muzyk, zadzwonili na numer alarmowy i prosili funkcjonariuszy o pomoc, gdyż jeden z gości najprawdopodobniej jest pod wpływem alkoholu oraz substancji odurzających i zachowuje się w sposób irracjonalny. Choć od momentu śmierci muzyka upłynął prawie miesiąc, na jaw wciąż wychodzą nowe fakty dotyczące zdarzenia. W komunikacie, jaki wydała argentyńska prokuratura, można się dowiedzieć, iż w momencie śmierci Liam Payne rzeczywiście był pod wpływem środków odurzających.
Payne nie przyjął odruchowej postawy obronnej podczas upadku. Można wnioskować, że mógł zapaść w stan półprzytomności lub całkowitej utraty przytomności. Ta sytuacja wyklucza możliwość świadomego lub dobrowolnego działania. Ofiara nie wiedziała, co robi - czytamy.
Argentyńska policja nadal prowadzić śledztwo w związku ze śmiercią byłego członka One Direction. Obecnie przesłuchano kilkadziesiąt osób, a trzy (domniemany handlarz narkotyków, pracownik hotelu, który także miał dostarczyć mu narkotyki i bliska osoba z otoczenia piosenkarza) zostały zatrzymane. Teraz kelner, który został oskarżony o dostarczenie piosenkarzowi narkotyków, udzielił wywiadu argentyńskiej telewizji. Mężczyzna zaprzeczył, jakoby zaopatrzył Liama Payne'a w substancje odurzające. Piaz przyznał, że wymienił się z Liamem danymi kontaktowymi, a następnie mieli się spotkać w hotelu. Następnie kontaktował się z nim z tajnego konta na Instagramie, a obaj panowie spotkali się ponownie w restauracji, w której pracował kelner. Jak wspomniał, Liam Payne wówczas był pod wpływem narkotyków i w zasadzie nie chciał nic jeść.
Spotkaliśmy się w hotelu i zaprezentował mi kilka kawałków, które miał zamiar wydać. (...) Prawda jest taka, że kiedy dotarł do restauracji, w której pracowałem, był już pod wpływem narkotyków i właściwie nic nie jadł - mówił 24-latek.
Następnie wyznał, że ponownie spotkał się z muzykiem i wspólnie brali narkotyki, jednakże podkreślił, że sam mu ich nie dostarczył.
Wspólnie braliśmy narkotyki, ale nigdy mu nie dostarczyłem narkotyków ani nie przyjąłem żadnych pieniędzy - powiedział zatrzymany kelner.
Ciało Liama Payne'a zostało wydanie rodzinie zmarłego muzyka i przetransportowane do Wielkiej Brytanii. Pogrzeb muzyka ma odbyć się w najbliższych dniach. Podczas ceremonii mają być obecni jedynie bliscy i przyjaciele muzyka.