Jak Wam donosiliśmy, Jennifer Lopez niemal w ostatniej chwili odwołała swój sylwestrowy występ w modnym klubie w Miami. Dwa tygodnie przed wydarzeniem piosenkarka stwierdziła, że ten czas woli jednak poświęcić rodzinie.
Szefowie lokalu nie płakali nad rozlanym mlekiem, tylko od razu przystąpili do poszukiwania zastępstwa dla Jennifer Lopez. Bilety na sylwestra w klubie E11ven kosztują 500 dolarów, więc goście liczą na naprawdę dużą gwiazdę. I nie przeliczą się - gwiazda będzie duża, choćby w sensie dosłownym!
Serwis TMZ informuje, że zamiast Jennifer Lopez na scenie lokalu stanie Nicki Minaj. Wcześniej mówiło się, że J.Lo zgarnie za swoje show milion dolarów. Czy raperka może liczyć na podobne honorarium? Podobno nie! Mówi się nawet, że kontrakt z Nicki Minaj właściciele klubu podpisali na bardzo korzystnych, wręcz okazyjnych warunkach.
Jednak Nicki Minaj i tak miała powód, by przyjąć propozycję. Tuż obok, w klubie Dream, swój koncert w sylwestra da jej narzeczony, Meek Mill (który za swój występ ma dostać sześciocyfrową sumę $!). Artyści będą więc mieli do siebie blisko, by dać sobie noworocznego buziaka!
Poza tym Nicki postawiła organizatorom imprezy dwa warunki:
- na miejscu musi na nią czekać wino Moscato Nicki musi sama zaakceptować każde swoje zdjęcie, jakie organizatorzy będą chcieli wykorzystać do promocji imprezy.
Gościem specjalnym występu Nicki Minaj będzie DJ Irie.
i
i
