Ostatnie miesiące były dla celebrytów być może najdziwniejszym okresem w ich życiu. Największe gwiazdy świata musiały dostosować się do wprowadzanych w związku z pandemią koronawirusa restrykcji, ograniczyć wszystkie swoje podróże i zajęcia oraz po prostu zostać w domu. Tygodnie spędzone w jednym miejscu to dla przyzwyczajonych do ciągłych podróży gwiazd drastyczna zmiana.
W największym stopniu odczuli to prawdopodobnie muzycy. Artyści, którzy większość roku spędzają na koncertowaniu na kolejnych kontynentach, musieli przerwać tournee. Część z nich na kwarantannie zajęła się oczywiście pisaniem nowej muzyki, a część... błogim lenistwem!
Niall Horan na kwarantannie
Niall Horan zdradził w ostatnim wywiadzie, że choć miał ambicje, by w trakcie pandemii zamknąć się w studiu i tworzyć, wygrało błogie lenistwo.
Na początku bardzo naciskałem na siebie, by pisać, a potem pomyślałem: „Nie spiesz się, a jeśli nie masz na to ochoty, nie rób tego". Coś zrobiłem, więc kiedy wrócę do studia, jestem gotowy do pracy, ale w większości sprzątam, piekę, czytam i siedzę na słońcu. Poza tym niewiele robię.
- zdradził wokalista z rozbrajającą szczerością.
Nie można mu się jednak dziwić. Na intensywnej pracy w studiu Niall Horan spędził wiele miesięcy przed wybuchem pandemii. Wokalista wydał 13 marca nową płytę Heartbreak Weather i w normalnej sytuacji zapewne dziś koncertowałby z nowym krążkiem na całym świecie.
Nic dziwnego, że zbiera siły, by wyruszyć w trasę, gdy już pandemia minie...