Niall Horan ostatnio stara się uspokoić napięcie, które powstało wśród fanów One Direction po licznych wywiadach chłopaków, w których mówili oni, że w 1D nie zawsze działo się dobrze. Liam Payne nie ukrywał, że walczył w pewnym czasie z depresją, a Harry Styles czuł się ograniczony artystycznie. Te komentarze łączyły się oczywiście z głośnym odejściem z grupy Zayna Malika, który cierpiał na depresję i napady lękowe.
W rzeczywistości sytuacja nie była oczywiście aż tak straszna, jak krzyczały nagłówki. Niall Horan uspokaja - choć każdy z nas miewał problemy, byliśmy zgraną paczką i zawsze będziemy wspominać czas w One Drection. Niall wie też, że siłą, która pozwoliła im przetrwać w showbiznesowej machinie była ich przyjaźń.
Niall Horan miał łatwiej niż Justin Bieber?
Przykładem osoby, która musiała samotnie zmagać się z branżą muzyczną, jest dla Nialla Horana Justin Bieber. Piosenkarz obejrzał ostatnio dokument o koledze i nie ukrywa, że wzbudził w nim sporo refleksji.
Szczerze mówiąc, my mieliśmy się nawzajem. Nie sądzę, żeby ludzie zdawali sobie sprawę z mocy tego faktu, ponieważ widzicie gwiazdy solo i ludzi, którzy zmagali się z takimi rzeczami, i mogę się z z niektórymi z nich utożsamić. Oglądałem nowy dokument Justina Biebera - znam faceta całkiem dobrze - i jak to na niego wpłynęło, ludzie nie zdawali sobie sprawy z presji, pod jakiej był wpływem i mogę się odnieść do tego w 100 procentach. Zawsze mieliśmy szczęście, że mogliśmy się dzielić doświadczeniem. I zawsze współczułem Justinowi pod tym względem.
- powiedział Niall Horan.
I dodał:
Myślę, że mieliśmy szczęście. Wszyscy pochodziliśmy z prostych środowisk, to nas łączyło i pomogło po drodze. Kiedy to wszystko wokół nas działo się, rozmawialiśmy o tym, jak to jest szalone i nie mogliśmy uwierzyć, gdzie jesteśmy. Nigdy tak naprawdę nie widzieliśmy siebie jako tych wielkich celebrytów. Bawiliśmy w tym małym akwarium, a wokół nas działo się całe szaleństwo.