Niall Horan

i

Autor: Ron Smits/London Ent/Splash News/EAST NEWS

Niall Horan uciekł z USA przed zamknięciem granic! "Musiałem się stamtąd wydostać"

2020-03-19 14:07

Niall Horan to kolejna gwiazda, która musiała zmienić swoje plany z powodu epidemii koronawirusa. Wokaliście udało się wrócić do Londynu tuż przed tym, jak Donald Trump zamknął granice Stanów Zjednoczonych i nie ukrywa, że znacznie lepiej czuje się bliżej rodzinnej Irlandii. Jak znosi pobyt w domu? Okazuje się, że Niall z przyjemnością zamknął się w pokoju.

Epidemia koronawirusa całkowicie zmieniła tryb życia amerykańskich celebrytów. Gwiazdy showbiznesu, tak jak i wszyscy inni Amerykanie, starają się dostosować do zaleceń władz i przebywać w domu - nie jest to dla nich oczywiście łatwe, bo na co dzień prowadzą bardzo aktywny tryb życia, regularnie podróżując i spotykając się z innymi ludźmi.

O tym, że sytuacja jest poważna, świadczą kolejne kroki amerykańskiego rządu. Donald Trump podjął ostatnio decyzję o zamknięciu na 30 dni amerykańskich granic dla cudzoziemców. Niall Horan, który przebywał w tamtym czasie w USA zajmując się promocją swojej płyty, zaczął się obawiać, że będzie miał trudności z powrotem dl Europy, dlatego jak najszybciej wsiadł w samolot do Anglii.

Niall Horan - ile o nim wiesz?
Pytanie 1 z 9
Jakiego koloru Niall ma oczy?

Niall Horan już w domu

Już po powrocie do domu Niall Horan czuje się całkiem dobrze i nie ukrywa, że przymusowe odosobnienie bardzo mu służy.

Jestem w Londynie, w tym tygodniu miałem być w Stanach i udać się do Kanady w celu promocji mojego albumu. „Ale kiedy wszystko zostało odwołane, a Trump powiedział o zakazie podróżowania między Europą i Ameryką, pomyślałem sobie:„ To zbyt piękne, aby było prawdą, że Wielka Brytania jest jedynym krajem, do którego można przylecieć i z niego wylecieć”. Więc pomyślałem:„ Wydostaję się stąd, zanim nastąpi blokada”. Więc miałem rację, a teraz jest to całkowicie zakazane.

- opowiedział piosenkarz w rozmowie z Hits Radio Live.

Cieszę się, że wróciłem do domu, piszę muzykę, oglądam telewizję, robię różne rzeczy, świetnie się bawię.

- dodał.

Niall zdaje sobie przy tym sprawę, że epidemia koronawirusa to nie najlepszy moment na wydawanie i kupowanie płyt...

Dobrą stroną tego jest to, że wciąż mogę pisać i takie tam. Ale czas wydania albumu, nad którym spędziłem półtora roku, jest prawdopodobnie najgorszy w historii. Pod względem wydań i harmonogramów bardzo frustrujące było anulowanie wszystkiego. Wolałbym być w stacjach radiowych, w telewizji i w domach ludzi, jeśli chodzi o wydanie albumu. A to jest moja alternatywa, która nie jest końcem świata, ale jest bardzo frustrująca.

- wyjaśnił.

Na szczęście wciąż istnieją serwisy streamingowe, a siedzenie w domu sprzyja słuchaniu muzyki <3

Seriale, które warto teraz nadrobić: #zostańwdomu