Kim Kardashian została napadnięta w swoim apartamencie w Paryżu. Bandyci ukradli pieniądze, sprzęt elektroniczny i biżuterię wartą kilkanaście milionów dolarów. Pojawiają się podejrzenia, że napad został sfingowany. W końcu biżuteria była z pewnością ubezpieczona na wysokie kwoty.
>>Kim Kardashian: Złodzieje biżuterii nagrani przez kamery monitoringu! Kim są napastnicy? <<
Wątpliwości co do prawdziwości napadu wyraził sędzia amerykańskiego Sądu Najwyższego. Podczas swojej rozprawy pewien mężczyzna z Kalifornii, oskarżony o wyczyszczenie z pieniędzy czyjegoś konta bankowego, stwierdził, że to nie była kradzież, bo pieniądze w banku są ubezpieczone.
Odpowiadając na tę pokrętną teorię sędzia Stephen Breyer nawiązał do incydentu Kim Kardashian. "Nawet złodziej Kardashianki, jeśli taki w ogóle jest, wierzy, że cała ta biżuteria jest ubezpieczona. Więc to nie jest kradzież?" - zapytał sędzia. Określenie "jeśli taki w ogóle jest" dużo mówi o opinii sędziego na temat całej sprawy, jednak na tym wypowiedź się nie skończyła. Breyer poddał w wątpliwość także to, czy biżuteria w ogóle należała do Kim Kardashian, a nie wypożyczona.
Co o tym myślicie?