Miranda Kerr ma ostatnio do czynienia z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości. Chodzi biżuterię, którą dostała od swojego bogatego wielbiciela!
Biżuteria, którą zainteresował się wydział, to prezenty od malezyjskiego finansisty Jho Lowa. Okazuje się, że błyskotki, które kupował Mirandzie, finansował pieniędzmi skradzionymi rządowi Malezji!
Jho Low od 2014 roku przesyłał Mirandzie Kerr drogie prezenty. Zaczęło się w Walentynki 2014, tuż po tym, jak Miranda Kerr rozstała się z Orlando Bloomem. Azjatycki miliarder przesłał wówczas modelce pierwszy prezent -11-karatowy diament w kształcie serca! Wśród późniejszych podarunków znalazł się też 8.8-karatowy naszyjnik projektu Lorraine Schwartz warty 3,8 miliona dolarów… łącznie, biżuteria Mirandy Kerr od Jho Lowa warta jest 8,1 miliona dolarów!
Obecnie przeciwko Jho Lowowi toczy się śledztwo, mające zbadać jego powiązanie z wielkim korupcyjnym skandalem. Amerykański Departament Sprawiedliwości podejrzewa, że majątek Lowa pochodzi z przestępstwa i w związku z tym zgłosił się do Mirandy Kerr. Modelka musi oddać kosztowne prezenty.
„Od samego początku śledztwa Miranda w pełni współpracowała i zobowiązała się do zwrócenia rządowi biżuterii. Pani Kerr w dalszym ciągu będzie wspierać śledztwo w jakikolwiek sposób może” - powiedział rzecznik modelki, Dow Jones.
Bajeczna biżuteria od tajemniczego wielbiciela - to było zbyt piękne, by było prawdziwe! Na szczęście Miranda Kerr wyszła niedawno za mąż za Założyciela Snapchata. Evan Spiegel z pewnością zadba, by nie brakowało jej błyskotek!