Miley Cyrus znów naraziła się fanom - w dodatku tym razem dotyczy to społeczności, którą na co dzień artystka stara się mocno wspierać i z którą się identyfikuje, czyli środowiska LGBT+. Chodzi o słynną już wypowiedź z filmiku, który Miley Cyrus nagrała wspólnie z nowym chłopakiem, Codym Simpsonem.
Przypomnijmy - w wideo, które pojawiło się na Instagram Story, Miley Cyrus w niecenzuralnych słowach odniosła się do swojego byłego męża, Liama Hemswortha. Piosenkarka niemal wprost nazwała swojego ex "fi*tem", a następnie stwierdziła, że przez niego myślała, że "musi zostać lesbijką".
MILEY CYRUS TŁUMACZY SIĘ ZE SŁÓW O BYCIU GEJEM
Za swoje stwierdzenie z filmiku piosenkarce nieźle się oberwało w komentarzach. Fani zarzucili jej, że jest nieszczera, bo z jednej strony staje po stronie środowisk LGBT+, a z drugiej strony powiela potoczne przekonanie, że "gejem się zostaje".
Po fali krytyki Miley zabrała głos i wytłumaczyła, co miała na myśli.
Nawijałam o nieudacznikach, ale wyjaśnijmy to sobie: NIE WYBIERA SIĘ swojej seksualności. Jesteś tym, kim się urodziłeś. Zawsze moim priorytetem była obrona środowiska LGBTQ, którego jestem częścią
- napisała Miley Cyrus na Instagramie.
Miley Cyrus i Liam Hemsworth poznali się w 2008 roku na planie filmu The Last Song. W trakcie wspólnej pracy zaczęli się umawiać i z czasem stali się sobie bliscy.
Publicznie zadebiutowali jako para dopiero w 2010 roku, na premierze swojego filmu. Wkrótce potem zerwali, by znów zostać parą po zaledwie kilku miesiącach.
Takich rozstań i powrotów Miley i Liam zaliczyli znacznie więcej, ale - jak powiedziała kiedyś aktorka - za każdym razem ich związek stawał się silniejszy.
Wielka zmiana nastąpiła pod koniec 2018 roku, kiedy to niespodziewanie Miley Cyrus i Liam Hemsworth wzięli ślub. Wydawało się, że zacementowali związek już na zawsze... okazało się jednak, że sielanka trwała zaledwie kilka miesięcy.