Miley Cyrus jest ostatnio w bardzo buntowniczym nastroju! Gwiazda nagrała głośny singiel Mother's Daughter, rozstała się z Liamem Hemsworthem, wdała w romans z Kaitlynn Carter i wydała numer Slide Away. Wspólny kawałek z Arianą Grande i Laną Del Rey to doskonałe podsumowanie jej ostatnich poczynań.
Don't Call Me Angel to utwór, który powstał specjalnie na potrzeby nowego filmu Aniołki Charliego z Kristen Stewart w jednej z głównych ról. Ariana Grande - która dostała największą część piosenki do zaśpiewania, Miley Cyrus i Lana Del Rey od wielu dni zapowiadały premierę singla i teledysku na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Miley Cyrus w Don't Call Me Angel. Odnalazła się idealnie
Żadna z tych trzech pań chyba tak dobrze nie wpisała się jednak w konwencję Don't Call Me Angel, jak Miley Cyrus! Wokalistka w ostatnim czasie zdecydowanie nie zasłużyła na tytuł aniołka ;) i można odnieść wrażenie, że swoje wersy numeru zaśpiewała z dużym, osobistym zaangażowaniem.
Nie nazywaj mnie aniołem, gdy jestem w rozsypce
Nie nazywaj mnie aniołem, gdy się rozbieram,
Wiesz, że tego nie lubię, chłopcze.
Zarabiam pieniądze i wypisuję czeki,
Więc wypowiadaj moje imię z szacunkiem.
Wszystkie moje dziewczyny odnoszą sukcesy, a ty jesteś naszym gościem.
- śpiewa Miley Cyrus. Nie macie wrażenia, że kieruje te słowa do jednego, konkretnego faceta?
Warto dodać, że w teledysku Miley Cyrus występuje na bokserskim ringu, a później dołącza do Ariany Grande i Lany Del Rey w przebraniu czarnego anioła. I o ile fani mają mieszane uczucia w kwestii samej piosenki, klip do niej naprawdę robi wrażenie.
Zobaczcie teledysk!