Kanye West od dawna już nie czuje się dobrze w Los Angeles. By tworzyć muzykę, raper wyjeżdżał w ostatnich latach do Wyoming, gdzie w otoczeniu przyrody mógł czekać na wenę. Mąż Kim Kardashian pokochał ten wyludniony stan na tyle, że zapragnął tam zamieszkać i długo się nie zastanawiając kupił za 14 milionów ogromne ranczo.
Decyzja rapera zaskoczyła Kim, która owszem lubi weekendowe wycieczki za miasto, jednak nie wyobraża sobie opuszczenia Los Angeles na stałe. Na szczęście celebrytce udało się opóźnić wyprowadzkę do Wyoming pod pretekstem studiów - celebrytka uznała, że dopóki nie zda egzaminu prawniczego, nie będzie wynosić się z LA.
Mieszkańcy Wyoming nie chcą Kim Kardashian i Kanye Westa
Machina zainteresowania małym miasteczkiem Cody, gdzie Kanye West kupił posiadłość, już jednak ruszyła. Mieszkańcy, nieprzyzwyczajeni do obecności reporterów w okolicach swoich domów, już teraz protestują przeciwko sprowadzeniu do nich jednej z najsłynniejszych celebrytek świata. Nie ma wątpliwości, że obecność Kim w mieście na zawsze je zmieni.
O obawach mieszkańców Cody oficjalnie mówią już tamtejsi funkcjonariusze:
Mieszkańcy żyją na swój sposób. Będzie im [Kardashianom] trudno przyzwyczaić się do sposobu, w jaki ludzie tu żyją. To spokojne miejsce. Niektórzy są zaniepokojeni tym ruchem. Niektórzy są pełni obaw. Ze względu na rozgłos i nagłówki ludzie drapią się po głowach. Ludziom nie podoba się, kiedy wyprowadzasz się ze swojego stanu i próbujesz zmienić sposób, w jaki ludzie żyją w swoim. Mieszkańcy są przyziemni i cenią sobie prywatność.
- wyjaśnił oficer policji.
Funkcjonariusz uspokaja jednak obawy mieszkańców - ranczo Kim Kardashian i Kanye Westa jest na tyle oddalone od miasta, że być może zwyczajni mieszkańcy w ogóle nie będą zauważać obecności celebrytów.
O ile Kim nie zacznie wybierać ze ze swoją eskorta ochrony na zakupy do lokalnych sklepów..
Myślicie, że Kim Kardashian zostanie kiedyś mieszkanką amerykańskiej prowincji?