Michał Wiśniewski w ramach akcji "Wiśnia Dzieciom", po raz kolejny odwiedza domy dziecka w całej Polsce, gdzie spotyka się z ich podopiecznymi. W tym roku aż 20 placówek przywita lidera Ich Troje, a wokalista oprócz prezentów pragnie dodać im otuchy. Sam również był wychowankiem takiego miejsca, więc doskonale wie, jak to jest być porzuconym przez rodziców.
Jedna z wypraw Wiśniewskiego skończyła się bardzo niefortunnie. Wokalista popełnił poważny błąd, a teraz będzie musiał zapłacić wysoką karę. Gigantyczny mandat to jednak nie wszystko!
Michał Wiśniewski nie wymigał się od kary. Jego tłumaczenia nie przekonały policjantów
Michał Wiśniewski jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie publikuje ciekawe, dla jego fanów urywki ze swojego życia prywatnego i zawodowego. Aktualnie jest pochłonięty akcją "Wiśnia Dzieciom", a wyprawy do domów dziecka wymagają czasami pokonania wielu kilometrów. Ostatnia jazda czerwonowłosego wokalisty skończyła się wysokim mandatem, a celebryta tłumaczył się ze swojego przewinienia na Instagramie.
Muzyk został zatrzymany przez policję za znaczne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Zamiast jechać maksymalnie 50 km/h, pędził 91 km/h, wyprzedając jadący przed nim przepisowo jadący samochód. Funkcjonariuszy przekonywał, że znak o ograniczeniu prędkości zasypany był śniegiem, dlatego nie mógł zobaczyć, co znajduje się na tablicy, a na rzekomo zabudowanym terenie, próżno było szukać jakichkolwiek budynków. Policjanci nie przyjęli tych tłumaczeń i ukarali muzyka mandatem w wysokości 1000 złotych i 11 punktami karnymi.