Michał Szpak szczerze o zmianie płci. "Może okaże się, że będę Michaliną"

Kolorowy ptak - tak Michał Szpak przedstawił się podczas jednego ze swoich pierwszych występów na wielkiej scenie. Okazuje się, że to określenie znakomicie pasuje nie tylko do artystycznej duszy wokalisty, ale także jego sposobu bycia. Michał uwielbia uzewnętrzniać to, co siedzi w jego wnętrzu za pomocą zaskakujących stylizacji, które wielokrotnie budziły skrajne emocje. Wiele osób podziwia go za jego otwartość oraz charyzmę, która zaraża nie tylko swoich słuchaczy, ale również osoby z branży. Choć Michał Szpak jest już w branży od niemal trzynastu lat, to jego życie prywatne oraz kwestie uczuciowe nieustannie pozostają tajemnicą. Wokalista dba o to, by był kojarzony przede wszystkim ze swoją artystyczną częścią. Ty razem postanowił jednak zrobić wyjątek i zdradził kilka zaskakujących szczegółów, o których nigdy wcześniej nie mówił.

Michał Szpak - zmiana płci

Artysta, w trakcie rozmowy z Żurnalistą zaskoczył wszystkich swoich fanów. Michał poruszył temat korekty płci i zdradził, ze nie potrafi do końca określić swojej seksualnej tożsamości. Dodał jednak, że poważnie zastanawia się nad podjęciem ważnej decyzji.

Może się okaże, że pojadę do Tajlandii, zrobię sobie cycki i będę Michaliną? Mam totalną potrzebę eksploracji. Porównam to niefortunnie do Michaela Jacksona. Zmienił siebie, stał się innym człowiekiem. Jedna część mnie bardzo się do tego wyrywa. Połowa. Druga połowa mówi mi: "Spokojnie. Przemyśl to. Na pewno tego chcesz? Bo to proces nieodwracalny.

W trakcie wywiadu Michał wyznał również, że przez całe swoje życie był zakochany cztery razy. Zapytany o toksyczne relacje stwierdził, że nie ma za sobą takich doświadczeń.

Nie miałem przyjemności żyć w toksycznej relacji miłosnej. Mam dużo miłości wokół siebie, która jest niespełniona i to nie z mojej strony, ale czy to toksyczna miłość? Nie wiem

Artysta postanowił również nieco otworzyć się na temat tego, jak zachowuje się w romantycznej relacji.

Potrzebuję przestrzeni, żeby być samemu. I to byłoby trudne dla drugiej osoby, bo ja lubię być sam. Może po prostu potrzebowałbym mieć ogromną chatę, która pozwoliłaby na odcięcie się energetyczne od drugiej osoby. Potrafię dbać o miłość, jeśli kocham, co zdarza się rzadko. Myślę, że jestem okrutnie trudnym człowiekiem do życia. (...) Dla człowieka, który nie żyje w takim rytmie jak ja, to jest ciężkie, bo mnie zwykle nie ma w domu i jak wracam z wojaży koncertowych, albo wywiadów czy aktywności, to mi się nie chce gadać, bo muszę znaleźć siłę, żeby siebie pozbierać.