Tancerz, w swoich ostatnich wpisał mocno komentuje wydarzenia związane z atakiem Rosji na Ukrainę i nie szczędzi słów krytyki wobec tyranii Putina. Jego emocjonalne wpisy spotykają się z dużą aprobatą jego fanów. Może to skłoniło Michała to podzielenia się historią o swoim pobycie w moskiewskim areszcie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Monika Brodka będzie gotowała na granicy. „Nie pozwolimy, by nasi Sąsiedzi-Przyjaciele czekali głodni i zmarznięci”
Michał Piróg ostro o Putinie
Artysta, znany jest z tego, że chętnie bierze udział w akcjach społecznych wspierających słabszych i potrzebujących. Wspiera środowiska LGBT i angażuje się w liczne akcje ratowania zwierząt. Nic dziwnego, że Michał Piróg jest bardzo poruszony tym, co dzieje się za polską granicą. Mocno wyraża również swoje stanowisko na temat rządów Putina.
Świat już poznał imiona wielu opętanych władzą psychopatów. W ostatnich dniach potwierdził fakt bycia jednym z nich Putin. Wszyscy to wiedzieliśmy ale z jakiś bliżej mi nie znanych powodów czekaliśmy na dowody. Putin jest jak Hitler. Jest wstydem ludzkości.
Pobyt Michała Piróga w moskiewskim areszcie. Skończyło się zakazem wjazdu do Rosji
Michał Piróg podzielił się również z obserwującymi historią, w której opowiada o tym jak podczas pobytu w Rosji trafił do aresztu. Powód, zdaniem tancerza, był kuriozalny. Akcja miała miejsce na początku października 2017 r. i zaczęła się od zatrzymania gwiazdy na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie.
Po 2 godzinach dziwnych praktyk które miały mnie zapewne wystraszyć podstawiono mi pod nos około 40 stron dokumentów napisanych cyrylicą. Miałem je podpisać. (…) Podpisałem dokumenty mówiące, iż reprezentuje sobą wartości które są sprzeczne z wartościami Federacji Rosyjskiej i że jestem jej wrogiem oraz jednostką zagrażającą Federacji. Zrzekłem się również możliwości odwiedzania jak i prób odwiedzania Rosji w przyszłości.
Podpisałem, trafiłem na kilka godzin do aresztu (nie mam pojęcia jak nazwać miejsce w którym przebywałem) na lotnisku po czym po godzinach oczekiwań doczekałem się deportacji (…) Po powrocie dowiedziałem się, że był to tzw „Show case” mający pokazać światu, że z Rosją się nie igra. Dostałem bana za moja współpracę na rzecz praw człowieka, monitowanie rządu Rosji za łamanie praw, prześladowania, wykluczania i brak wolności słowa, za moja prace w Ukrainie i różne takie. Już wtedy wiedziałem, że Rosja to kraj nie mający nic wspólnego z prawem i wolnością.
Michał Piróg został uznany za wroga Rosji, a po wielu latach stwierdza, że mieli rację, jest wrogiem – nie narodu, ale wartości rządu.