Jak Wam donosiliśmy, Mel B obarczyła swojego męża bardzo poważnymi oskarżeniami. Stephen Belafonte miał bić ją, zmuszać do seksu z przypadkowymi kobietami i poniżać. Piosenkarka napisała również w dokumentach sądowych, że raz zażyła cała fiolkę Aspiryny, po czym chciała zadzwonić na pogotowie, a mąż nie pozwolił jej na to. Zamknął Melanie Brown w łazience i kazał jej "zdychać".
>> Mel B: Mąż, Stephen Belafonte, mnie bił i zmuszał do trójkątów z przypadkowymi kobietami!
Czy nikt z otoczenia Mel B nie zauważył, że w jej domu dzieje się coś niedobrego? Nikt nie widział obrażeń na jej twarzy i ciele? Nikt nie zareagował? Te pytania serwis TMZ zadał członkom rodziny i znajomym Melanie Brown.
Okazuje się, że wiele osób z otoczenia Mel B podejrzewało, że gwiazda jest ofiarą przemocy domowej. Artystka oczywiście tłumaczyła urazy przeróżnymi wypadkami, jednak przyciśnięta go muru Melanie zaczynała plątać się w zeznaniach. Kilkoro znajomych Brown proponowało nawet, że zgłosi sprawę na policję, jednak Mel B błagała, by tego nie robili. Piosenkarka bała się bowiem, że mąż ją zabije. Obawiała się także o bezpieczeństwo osoby, która zgłosiłaby sprawę funkcjonariusza. Stephen Belafonte mógłby bowiem szukać zemsty.
TMZ donosi także, że nawet ludzie na planie różnych programów z udziałem Mel B widzieli niepokojące i agresywne zachowanie Stephena Belafonte wobec żony. Nikt z nich również jednak nie zadzwonił na policję.