Meghan Markle i książę Harry prowadzą nowe życie w Kanadzie. Dokładnie dwa tygodnie po ich zaskakującym oświadczeniu o rezygnacji z funkcji w rodzinie królewskiej Sussexowie są już tak daleko od monarchii, jak to tylko możliwe - zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Para już od dawna alarmowała, że ma dość ciągłego zainteresowania mediów, ataków ze strony tabloidów i zasad rządzących rodziną królewską.
I podczas gdy dotąd nikt nie miał wątpliwości, że książę Harry podjął decyzję o odejściu z monarchii dla Meghan Markle - co zresztą sam potwierdził, okazuje się, że ona sama ma na tę sprawę nieco inny pogląd.
Książę Harry i Meghan Markle - kto dla kogo odszedł z monarchii
Kiedy Meghan i ja się pobraliśmy, byliśmy podekscytowani, pełni nadziei i gotowi służyć krajowi. Z tych powodów jest mi bardzo smutno, że musiało dojść do tego. Decyzja, jaką podjąłem dla swojej żony i siebie, by się wycofać, nie przyszła mi łatwo. To było wiele miesięcy rozmów po wielu latach wyzwań. I wiem, że nie zawsze robiłem to dobrze, ale na tym etapie nie było innej opcji.
- mówił kilka dni temu książę Harry.
Tymczasem Meghan Markle uważa, że to ona uwolniła księcia Harry'ego od jego brytyjskiej rodziny - tak przynajmniej donoszą jej znajomi.
- zdradzają informatorzy Daily Mail.
Cóż - tę kwestię Meghan Markle i książę Harry najwyraźniej muszą jeszcze między sobą uzgodnić...
Powiedziała, że podobnie jak jej, jego duch został zmiażdżony i po prostu nie mogła znieść widoku, jak cierpi. Meghan mówiła swoim bliskim przyjaciołom, że to najlepsza rzecz, jaka mogła przytrafić się Harry'emu. Że on dzięki temu rozkwitnie i że to jej miłość do niego to umożliwiła.