Mimo pandemii i znacznie utrudnionych podróży między USA a Wielką Brytanią, przed brytyjskim sądem wciąż toczy się rozprawa, w której Meghan Markle pozywa brytyjski tabloid za publiczne ujawnienie korespondencji z jej ojcem.
Niedawno żona księcia Harry'ego wnioskowała o opóźnienie posiedzenia sądu - co zresztą wywołało falę spekulacji, bo Meghan poprosiła o przełożenie rozprawy o... 9 miesięcy. W sieci oczywiście natychmiast pojawiły się plotki, że Meghan Markle jest w drugiej ciąży, ale póki co nie ma na to żadnych dowodów.
Tymczasem wielu obserwatorów zastanawia się, czy przed londyńskim sądem dojdzie do spotkania, o które w przeszłości tak głośno zabiegał ojciec księżnej Sussexu. Czy Thomas Markle będzie zeznawać w sprawie swojej córki? Tabloidy zacierały ręce, bo pojawienie się skłóconej rodziny na jednej sali sądowej to smakowity kąsek dla prasy brukowej.
Wygląda jednak na to, że media obejdą się smakiem...
Meghan Markle nie spotka się z ojcem?
W sprawie ewentualnego powołania ojca Meghan Markle na świadka w procesie przeciwko Associated Newspapers wypowiedział się właśnie sędzia prowadzący sprawę.
Ku zaskoczeniu wielu osób, Mark Warby uznał, że nie ma potrzeby, aby Thomas Markle zeznawał w tym procesie! Sędzia miał nawet stwierdzić, że ojciec Meghan "nie jest istotnym świadkiem".
Nie jest dla mnie jasne, dlaczego uważano, że jest ważny
- stwierdził sędzia prowadzący sprawę Meghan Markle.
Czy Meghan Markle odetchnie z ulgą? A może to właśnie jej zależało na powołaniu przed sąd własnego ojca? Jeśli to drugie, to z pewnością jej prawnicy będą się odwoływać.