Plotki o drugiej ciąży Meghan Markle krążą po sieci od bardzo dawna, ale w ostatnim czasie wyjątkowo mocno przybrały na sile. Wszystko przez dziwny - zdaniem wielu internautów - zbieg okoliczności.
Czyżby sędzia niechcący ujawnił, że Meghan i Harry spodziewają się drugiego dziecka?
Meghan Markle w drugiej ciąży? Miał ją zdradzić jeden szczegół
Powodem nasilenia plotek o drugiej ciąży Meghan jest toczący się w Wielkiej Brytanii proces sądowy, w którym Meghan Markle walczy z jednym z brytyjskich tabloidów.
Pod koniec ubiegłego roku Meghan Markle pozwała brytyjski Mail on Sunday za publikację prywatnego listu, jaki księżna wysłała do swojego ojca, Thomasa Markle'a. Żona księcia Harry'ego ma wobec wydawcy pisma sporo zarzutów. Twierdzi na przykład, że pismo specjalnie opublikowało wyrwane z kontekstu fragmenty, by jeszcze bardziej skłócić ją z ojcem i dodatkowo zniszczyć jej reputację. Meghan uważa ponadto, że brytyjskie media są w zmowie w kwestii negatywnego przedstawiania jej osoby.
Sprawa zdecydowanie nie jest prosta i sąd musi przesłuchać wielu świadków, zanim wyda w niej wyrok. Postępowania nie ułatwia też fakt, że Meghan i Harry przeprowadziła się do USA. A teraz dodatkowo sama poprosiła o przełożenie posiedzeń sądu!
Jak donoszą media, proces Meghan Markle miał ruszyć 11 stycznia 2021 roku, ale na wniosek powódki został odroczony! Sędzia Justice Warby zgodził się przełożyć posiedzenie na 15 października 2021.
Czyli niemal dokładnie 9 miesięcy po planowanym początkowo terminie!
Zbieg okoliczności, czy może czas potrzebny na urodzenie dziecka, jak twierdzą zwolennicy teorii spiskowej przekonani, że Meghan spodziewa się drugiego potomka?
Polecany artykuł:
Pikanterii dodaje fakt, że ogłaszając decyzję o odroczeniu procesu sędzia zataił jej powody! Podejrzliwym fanom nie potrzeba więcej dowodów...
Jak sądzicie - Meghan Markle rzeczywiście robi sobie przerwę na ciążę i urodzenie dziecka? Czy może po prostu chce odpuścić sobie podróżowanie po świecie ze względu na pandemię? Brzmi sensownie, ale czy w takim przypadku przekładałaby proces na jesień, czyli potencjalnie czas kolejnej fali zachorowań?