O tym, że Meghan Markle i książę Harry marzą o opuszczeniu Anglii na stałe, media pisały już od wielu miesięcy. W ubiegłym roku książęta walczyli z atakami tabloidów w Wielkiej Brytanii i falą krytyki - Sussexowie obrywali od opinii publicznej niemal za wszystko. Problem urósł do tego stopnia, że po powrocie z Afryki Meghan Markle przyznała, że "nie żyje, a egzystuje", a książę Harry pozwał niektóre tabloidy za prześladowanie.
Niewiele osób zdziwiło więc, gdy w listopadzie Sussexowie ogłosili, że nie spędzą Bożego Narodzenia w Sandringham. Zamiast tego para wybrała się na kilkutygodniowy pobyt w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
7 stycznia 2020 Meghan Markle i książę Harry wrócili do swoich książęcych obowiązków. Na miejsce pierwszej wizyty wybrali Canada House w Londynie, gdzie spotkali się z Wysoką Komisarz, by pozachwycać się gościnnością i urokiem jej kraju.
Polecany artykuł:
Meghan Markle i książę Harry przeprowadzą się do Kanady?
Tymczasem brytyjskie media zaczynają donosić, że po wizycie w Kanadzie Sussexowie zachwycili się tym miejscem tak bardzo, że poważnie rozważają przeprowadzkę tam na stałe. To oczywiście wywołałoby wielki skandal w rodzinie królewskiej, jednak jak przyznał w Good Morning Britain związany podobno z książętami Tom Bradby, para naprawdę ma takie plany.
Rozważają tę opcję na przyszłość
- powiedział.
The Sun uściśla, że Meghan Markle i książę Harry planują już niedługo rozmawiać o swoim pomyśle z monarchią, w tym z samą królową Elżbietą II i księciem Karolem. Jak mówią informatorzy tabloidu, Sussexowie mogą nawet w przyszłości zrzec się swoich książęcych tytułów.
Myślicie, że naprawdę aż tak nienawidzą monarchii?