Podejmując decyzję o przeprowadzce do Los Angeles Meghan Markle i książę Harry musieli zdawać sobie sprawę z tego, że wchodzą do paszczy lwa. LA to przecież światowe centrum showbiznesu i mekka paparazzich - fotografowie podążają tu za celebrytami w dzień i w nocy, by zrobić im zdjęcia, które następnego dnia trafią na okładki tabloidów. Od początku paparazzi nie ukrywali też, że Sussexowie będą na ich celowniku,
I tak od wielu dni Meghan Markle i książę Harry próbują walczyć z wszechobecnymi fotografami. Para zdążyła już zamontować wokół ogrodzenia posiadłości w której obecnie mieszka specjalne ekrany, które miałby chronić ich przed wścibskim wzrokiem. Sussexowie nie przewidzieli jednak ataku z powietrza - kilka dni temu nad nieruchomością zaczęły latać drony z aparatami fotograficznymi.
Kosztowna ochrona Meghan Markle i księcia Harry'ego
Meghan Markle i książę Harry podjęli więc kolejne kroki i - jak donosiliśmy na Hotplota.pl - zatrudnili ekipę ochroniarską, która chroniła również mieszkającego wcześniej w posiadłości Tylera Perry'ego. Książęta uznali, że doświadczeni ochroniarze znają nieruchomość jak własną kieszeń i będą mogli podejmować skuteczne działania. To jednak jeszcze nie wszystko - para znalazła prawdziwą perełkę w świecie ochrony.
Brytyjskie media informują, że Meghan Markle i książę Harry chcą wynająć ochroniarzy, za których usługi muszą wyłożyć... 7 tysięcy dolarów dzienne, czyli "zaledwie" 34 tysiące złotych. Zatrudniający pracowników firmy Gavin de Becker & Associates wiedzą jednak, za co płacą - przedsiębiorstwo chwali się, że chroni "ponad 90 najbardziej znanych i najbardziej zagrożonych rodzin na świecie".
Jak na razie Meghan i Harry nie podpisali jeszcze ostatecznego kontraktu, a jedynie testują nowych pracowników.
Książę i księżna jeszcze nie podpisali kontraktu na stałe. Obecnie i tymczasowo korzystają z zespołu ochrony, który był już zatrudniony w domu, w którym obecnie mieszkają.
- czytamy
Spodziewaliście się, że Meghan Markle i książę Harry potrzebują najlepszej ochrony na świecie?