Meghan Markle i książę Harry zostali przywitani w Stanach Zjednoczonych przez amerykańskie gwiazdy z szeroko otwartymi ramionami. Jak donosiły zagraniczne media, George Clooney natychmiast postanowił zająć się kalendarzem towarzyskim pary, a sama Margot Robbie publicznie zapraszała ex-książęta na obiad. Sussexowie szybko zaprzyjaźnili się też z Jennifer Lopez i Alexem Rodriguezem, z którymi spotkali się podczas głośnej konferencji dla bankowców.
Entuzjazm amerykańskich celebrytów nie dziwi - w końcu przyjaźń z księciem i jego żoną to potwierdzenie ich wysokiego statusu i wielki prestiż. Niektórzy gotowi są na naprawdę hojne gesty przyjaźni. Jak Tyler Perry, w którego willi Meghan Markle i książę Harry mieszkają od kilku tygodni.
Meghan Markle i książę Harry mieszkają u Tylera Perry'ego
Jak donosi DailyMail.com, po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych Meghan Markle i książę Harry zamieszkali w wartej 18 milionów dolarów posiadłości Tylera Perry'ego. Para ma tam do dyspozycji osiem sypialni i dwanaście łazienek. Skąd ta hojność Perry'ego? Tabloid podaje, że aktor poznał Sussexów za sprawą Oprah Winfrey. Media nie podają jednak, czy Meghan i Harry płacą za wynajem czy też korzystają z gościnności znajomego.
Meghan i Harry bardzo ostrożnie wybierali swoją bazę w Los Angeles. Ich zespół pomógł im mądrze wybrać miejsce po przeprowadzce do Los Angeles. Obszar jest pod ochroną, a własność Tylera ma własną bramę, którą obserwuje ich ekipa ochrony. Jest to doskonałe miejsce, aby trzymać się z daleka. Sąsiedzi to głównie mega bogaci biznesmeni, a nie celebryci.
- zdradza informator.
Wiele wskazuje jednak na to, że Meghan Markle i księcia Harry'ego ciągnie do tej bardziej celebryckiej strony Los Angeles. Jak ostatnio podawały media, Sussexowie poważnie rozważają zakup posiadłości położonej w najbardziej obserwowanej przez paparazzich dzielnicy LA.
>> Książę Harry i Meghan kupują dom obok Bena Afflecka i Toma Hanksa? Jest piękny! [ZDJĘCIA]