Jednym z najbardziej palących problemów związanych z odejściem Meghan Markle i księcia Harry'ego z brytyjskiej rodziny królewskiej było pytanie o to, kto będzie płacił za ich ochronę. Nie pozostawia bowiem wątpliwości, że jako "wolni" ludzie, Sussexowie wciąż są jednymi z najbardziej pożądanych gwiazd świata, co niesie za sobą mnóstwo niebezpieczeństw.
Brytyjczycy szybko dali do zrozumienia, że skoro Meghan i Harry nie chcą już reprezentować ich kraju, nie ma mowy o tym, by ich ochrona utrzymywana była z państwowych podatków. Chętny do dokładania się nie jest też premier Kanady, do której para przeprowadziła się z Wielkiej Brytanii. I choć początkowo pojawiały się głosy, że Sussexowie będą sami opłacać swoją ochronę, dziś już wiadomo, że jest to mało prawdopodobne - jej koszty są zbyt ogromne. Teraz Meghan Markle i książę Harry naciskają więc na brytyjską policję...
Kto zapłaci za ochronę Meghan Markle i księcia Harry'ego?
W rozmowie z The Mirror były oficer londyńskiej Metropolitan Police Service przyznał, że rozmowy z księciem Harrym i Meghan Markle są wyjątkowo trudne. Para oczekuje, że Anglia zaangażuje się w ich ochronę, jednak wobec trybu życia, jaki obecnie prowadzą, jej koszty są kolosalne. Zdaniem Dai Daviesa para zachowuje się tak, jakby "nie obowiązywały ich żadne zasady". Niezapowiedziane podróże Meghan i Harry'ego sprawiają, że ochrona pary jest ekstremalnie trudna i może kosztować nawet 20 milionów funtów rocznie.
W ich obecnym stanie plany są niewykonalne. Już teraz brakuje wyszkolonych oficerów, a to tylko pogłębia problemy Metropolitan Police Service.
- czytamy.
The Mirror podaje też, że informacje, według których ochrona Meghan Markle i księcia Harry'ego może kosztować od 3 do 6 milionów funtów rocznie, były mocno niedoszacowane, a para może potrzebować na stałe co najmniej 12 oficerów ochrony. Według serwisu z coraz większymi wymaganiami ze strony książąt spotyka się też Scotland Yard.
Cała sytuacja na pewno nie pomoże reputacji Meghan Markle i księcia Harry'ego, którzy zostali ostro skrytykowani po ostatnich publicznych dyskusjach z królową na temat tego, czy ma ona prawo do odebrania im książęcych tytułów.
>> Harry i Meghan: Królowa NIE MA PRAWA zabronić nam używania słowa Royal!