Meghan Markle i książę Harry mają poważny problem wizerunkowy. Z jednej strony księciu i księżnej zależy na sympatii Brytyjczyków i docenianiu ich pracy na polach charytatywnych i społecznych, a z drugiej strony głośno narzekają na życie na dworze i ataki ze strony tabloidów. Sytuacja między Sussexami a monarchią stała się tak napięta, że ostatnio swoją wściekłość miała pokazać im sama królowa Elżbieta II.
>> Królowa Elżbieta II WYBUCHŁA na Harry'ego i Meghan! Chce, by odeszli z rodziny królewskiej
W takiej sytuacji Meghan Markle i książę Harry coraz poważniej rozważają przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych. Taki krok oczywiście tak naprawdę uniemożliwiłby im dalszą działalność książęcą i na stałe skłóciłby ich z rodziną królewską. W kwestii USA książęta na pewno nie zrezygnują jednak z jednego.
Meghan Markle i książę Harry będą mieli drugie dziecko?
Mimo problemów miłość księcia Harry'ego i Meghan Markle nie gaśnie. Wręcz przeciwnie - kryzys zbliżył ich do siebie i dziś jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Jak donoszą media, para poważnie myśli już o drugim dziecku. Co jednak najistotniejsze - Meghan Markle absolutnie wyklucza możliwość porodu w Wielkiej Brytanii! W grę wchodzą wyłącznie jej rodzinne Stany.
Meghan powiedziała już znajomym, że kiedy będzie rodzić kolejne dziecko, chciałaby to zrobić w Los Angeles, gdzie się urodziła i wychowała. Powiedziała, że będąc w ciąży w Wielkiej Brytanii bez rodziny i przyjaciół czuła się niesamowicie samotnie i niekomfortowo. Dlatego chce to zmienić za drugim razem i chciałaby zerwać z tradycją, aby być szczęśliwą - chociaż może to wkurzać ludzi po drodze.
Polecany artykuł:
Myślicie, że Meghan Markle naprawdę może się zdecydować w przyszłości na tak kontrowersyjny krok?
- zdradził informator serwisu OK!
Reakcję królowej Elżbiety II na ten pomysł Meghan Markle można łatwo przewidzieć. Już podczas pierwszej ciąży księżna złamała reguły, które obowiązują w monarchii od lat. Meghan nie tylko nie urodziła w szpitalu św. Marii w Londynie - gdzie wcześniej rodziły chociażby księżna Diana i Kate Middleton - ale i do końca ukrywała miejsce porodu. Nie pokazała też dziecka podczas oficjalnej prezentacji w dniu jego narodzin, a później zachowała w tajemnicy tożsamość jego chrzestnych.
To jednak nic w przypadku rodzenia w Stanach Zjednoczonych, które nie tylko odebrałoby rodzinie królewskiej prawo do pierwszych odwiedzin u malucha, ale i automatycznie dałoby mu amerykańskie obywatelstwo.