Meghan Markle i książę Harry po raz kolejny mają inną wersję wydarzeń niż rodzina królewska. Tym razem poszło o akt urodzenia Archiego, o którym w ostatnich dniach rozpisywały się media. Jak odkryli dziennikarze, krótko po narodzinach chłopca Sussexowie zmienili swoje dane w dokumencie, w miejsce imienia Meghan wpisując jej tytuł książęcy.
Złośliwi szybko podchwycili temat i zaczęli zarzucać Meghan Markle obnoszenie się z tytułem. W takiej sytuacji rzecznik Sussexów wydał oświadczenie, w którym przyznał, że chodziło wyłącznie o ujednolicenie tytułowania pary we wszystkich ich dokumentach i zmiana ta została wymuszona przez Pałac.
Problem w tym, że teraz z kolei monarchia zaprzecza, by miała z tym cokolwiek wspólnego...
Meghan Markle czy monarchia? Ktoś mija się z prawdą
Choć sprawa nie jest szczególnie paląca, poszukujący sensacji internauci z ciekawością wczytują się w szczegóły dotyczące funkcjonowania Meghan Markle i księcia Harry'ego. Przypomnijmy - gdy Archie urodził się 6 maja 2019 roku, w akcie jego urodzenia jako matkę wpisano "Rachel Meghan, Her Royal Highness The Duchess of Sussex". W czerwcu ubiegłego roku wpis został zmieniony na "Her Royal Highness The Duchess of Sussex".
Czy faktycznie o zmianę poprosiła rodzina królewska?
To jest całkowicie zaskakujące. Pałac niczego nie narzucał, ta poprawka została wprowadzona przez personel ich dawnego biura w Pałacu Kensington, a przełożeni w Pałacu Buckingham byli zawsze informowani.
- mówi źródło z rodziny królewskiej.
Polecany artykuł:
Akt urodzenia został zmieniony przez dawne Biuro Księcia i Księżnej, aby zapewnić zgodność imienia i tytułu księżnej Sussex z innymi prywatnymi dokumentami
- podaje inny informator.
O zmianę nie wnioskowali też sami Meghan Markle i książę Harry - dokumentem zajęło się ich dawne londyńskie biuro. Nigdzie nie pojawia się jednak informacja, by nowe dane były wymagane przez rodzinę królewską.