8 marca, sieć popularnych fast foodów ogłosiła, że wycofuje się z rosyjskiego rynku. Jest to podyktowane inwazją Rosji na Ukrainę, której sprzeciwia się McDonald’s, a nałożona sankcja ma na celu zmusić Putina do zaprzestania prowadzenia nieuzasadnionych działań militarnych w Ukrainie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Luksusowe marki zniknęły z Rosji. Najdroższa galeria handlowa w Moskwie opustoszała
McDonald’s zamyka restauracje w Rosji. Klienci postanowili na tym zarobić w oryginalny sposób
Wiele znanych marek już wcześniej wycofało się z rosyjskiego rynku. Od niedawna pustkami świeci Centralny Dom Towarowy, w którym można było kupić luksusowe produkty takich marek jak: Gucci, Louis Vuitton, Dior, Chanel czy Balenciaga. Rosyjscy klienci nie kupią również produktów marki Apple, Adidas, Ikea czy BMW, a także nie skorzystają z usług takich firm jak: Shell, Intel czy Netflix.
Kiedy rosyjskie media obiegła informacja o zawieszeniu działalności sieci McDonald’s, tłumy ruszyły do popularnych restauracji, aby uraczyć się smakiem hamburgerów i frytek. Niektórzy postanowili zrobić na tym interes i zakupione zestawy wystawili na aukcjach internetowych za niebotyczne sumy: 55 złotych za Coca-Colę czy 2 tys. zł za zestaw z frytkami.
Na Ukrainie również wstrzymano działalność popularnej restauracji, a firma oszacowała, że 9 proc. rocznych przychodów McDonald’s pochodzi właśnie z tych krajów, co oznacza roczną stratę na poziomie 2 mld dolarów. Mimo zamknięcia restauracji, pracownicy zarówno z Rosji jak i Ukrainy nadal będą mieli wypłacane wynagrodzenie, a dodatkowo Fundacja Ronalda McDonalda przekaże 5 mln dolarów na pomoc ofiarom wojny. Do tej pory zapewnili również punkt opieki medycznej „Ronald McDonald House Charities”, który działa na granicy Polski z Ukrainą.