Martyna Wojciechowska nie jest osobą, która chętnie dzieli się z opinią publiczną swoim życiem osobistym. Wiemy, że podróżniczka ma córkę Marysię ze związku z Jerzym Błaszczykiem. Ma także kilkoro adoptowanych dzieci w różnych częściach świata. O swoich związkach jednak opowiadać nie lubi.
Jakiś czas temu media kolorowe zaczęły plotkować o związku Wojciechowskiej z innym popularnym podróżnikiem, Przemkiem Kossakowskim. Gwiazdy TVN postanowiły nie ukrywać swojego związku, ale też się z nim specjalnie nie afiszują. Dotąd próżno było na przyjkład szukać wspólnych fotem w mediach społecznościowych. W końcu jednak Martyna zdecydowała się podzielić swoim szczęściem ze światem. Na jej Instagramie pojawiła się fotka z Przemkiem, zrobiona w Amsterdamie. Dlaczego Wojciechowska opublikowała zdjęcie?
Martyna Wojciechowska znalazła miłość na zawsze?
Gwiazda wyjawiła powody swojej decyzji w wywiadzie dla jednego z tabloidów. Podróżniczka uznała, że jej związek z Kossakowskim jest tak poważny, że publikacja fotki nie niesie ze sobą dużego ryzyka, iż później będzie chciała się z tej publikacji wycofać.
Bardzo rzadko pokazuję moje życie prywatne. Nigdy się na przykład nie zdecydowałam na jakąś sesję we dwójkę i jakieś szczególne opowiadanie o moim życiu prywatnym.
- wyjaśniła Martyna Wojciechowska w wywiadzie dla Faktu. Dlaczego więc zdecydowała się pokazać fotkę, na której ukochany czuje całuje ją w policzek?
Są dwa powody. Jeden jest taki, że traktuję tę relację bardzo poważnie i mam prawo przypuszczać, że to jest ta relacja, więc wydaje mi się, że dopłynęłam do właściwego portu, mówiąc ogólnie. A druga rzecz jest taka, że czuję dużą bliskość z ludźmi, którzy mnie śledzą social mediach.
- powiedziała gwiazda.
Czyżby w życiu Martyny szykował się prawdziwy ślub? Wojciechowska wrzuciła ostatnio na Instagram zdjęcia w sukni ślubnej. Szybko okazało się, że był to element promocji 1. odcinka nowego sezonu Kobiety Na Krańcu Świata. W tymże epizodzie zdradziła, że była już pięć razy zaręczona, a dwa razy odwoływała ślub w ostatniej chwili! Może więc z tym ślubem to do trzech razy sztuka?