Marta Linkiewicz zyskała rozgłos w 2015 roku po opublikowaniu w internecie relacji z autobusu amerykańskiego zespołu hip-hopowego Rae Sremmurd. Linkiewicz, która miała wówczas 18 lat, bez zahamowań opowiedziała o intymnym zbliżeniu z muzykami, co wywołało ogólnopolski skandal, jednocześnie przynosząc jej ogromną popularność. Mimo iż otrzymała łatkę patocelebrytki, wykorzystała swoje pięć minut i przekuła to w karierę w show-biznesie. W kolejnych latach zaangażowała się w sporty walki, biorąc udział w popularnych wśród celebrytów galach Fame MMA.
Linkiewicz rezygnuje z OnlyFans i zarzeka się, że nigdy tam nie wróci
Marta Linkiewicz, podobnie, jak wiele innych celebrytek, dołączyła do platformy dla dorosłych OnlyFans, która pozwala twórcom na udostępnianie ekskluzywnych treści (najczęściej o charakterze erotycznym) swoim subskrybentom w zamian za opłatę. Linkiewicz, która jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, została zapytana przez jednego z internautów, czy zamierza kontynuować swoją działalność na portalu. Kontrowersyjna celebrytka oznajmiła, że zniknęła z OnlyFans zaledwie po miesiącu. Jak przyznała, początkowo jej profil cieszył się dużym zainteresowaniem, co przełożyło się na pokaźne zarobki.
W pierwszy miesiąc zarobiłam około 200 tys. zł na tej platformie, ponieważ ludzie byli ciekawi, co tam zobaczą. A raczej chcieli zobaczyć mnie nago - wyjawiła Linkiewicz.
Wyznała jednak, że nigdy nie zamieszczała na platformie nagich materiałów, co z pewnością przyczyniło się do spadku zainteresowania jej profilem. To właśnie z tego powodu celebrytka zdecydowała się zakończyć swoją działalność.
Ja tam nie wrzucałam żadnych roznegliżowanych zdjęć, a ludzi wcale nie obchodziło, co robię albo co jem. Prawda jest taka, że jeśli chcesz zarabiać na tej platformie, to musisz się rozbierać - dodała Marta Linkiewicz.
Jednocześnie zdecydowanie podkreśliła, że nie zamierza kontynuować swojej działalności na Onlyans, gdyż jej zdaniem jest to uwłaczające.
Nigdy nie wrócę, uważam, że to uwłaczające - stwierdziła Linkiewicz.