W świecie show-biznesu istnieją różne podejścia do kwestii pokazywania wizerunku dzieci. Jedni rodzice starają się chronić prywatność swoich pociech, inni z kolei chętnie dzielą się ich zdjęciami z fanami. Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny przez długi czas należeli do tej pierwszej grupy. Przez lata starali się unikać ujawniania twarzy swojego syna Liama, choć od czasu do czasu pokazywali momenty z jego życia, dbając jednak o to, by pozostawał on rozpoznawalny tylko dla najbliższych. Z czasem ich podejście nieco się zmieniło. Szczególnie w momencie, w którym chłopiec zaczął wykazywać ogromne zainteresowanie piłką nożną i chęć wyprowadzania swojego taty na murawę przed meczami. Wiele osób zastanawiało się, jak sprawa będzie wyglądała w przypadku Noelii. Córka Mariny urodziła się na początku lipca i przez pierwsze tygodnie jej mama starała się nie upubliczniać jej wizerunku. Tym razem zrobiła jednak wyjątek. Wszystko ze względu na to, że chciała pochwalić się tym, że jej ukochana córeczka wygląda niemal identycznie jak ona, gdy była mała.
Zobacz też: Majątek Szczęsnego i Mariny. Lista ich nieruchomości robi wrażenie
Marina - córka
Noelia jest oczkiem w głowie rodziców, a jej narodziny przypadły na wyjątkowy dzień – 35. urodziny Mariny, co dodaje temu wydarzeniu dodatkowego znaczenia. Marina i Wojciech nie ukrywają, jak bardzo cieszą się ze zmian w swoim życiu. Ich starszy syn, Liam, który ma już sześć lat, od razu objął rolę troskliwego starszego brata. Dotychczas rodzice chronili prywatność swoich dzieci, jednak ostatnie miesiące pokazują, że zdecydowali się odrobinę zmienić swoje podejście. Po wielu latach ukrywania wizerunku Liama, para zdecydowała się teraz na pełne ujawnienie twarzy zarówno starszego syna, jak i córeczki. W najnowszej relacji Marina pokazała urocze nagranie, na którym mała Noelia śpi w dziecięcym koszyku, podczas gdy mama odpoczywa w ogrodzie. W kolejnej relacji Marina zdecydowała się na odrobinę melancholii i wrzucenie swoich starych zdjęć, gdy była jeszcze malutkim dzieckiem.
Noelia jest bardzo do mnie podobna, niemalże identyczna jak patrzę ze zdjęć, choć są one wykonane w trochę późniejszym czasie niż jest teraz Noa... Bardzo również jest podobna do Liama w tym okresie. To niesamowite, że dzieci się cały czas zmieniają raz przypominają mamę raz tatę - napisała na Instagramie.
Trzeba przyznać, że Marina ma 100% racji. Zdjęcia wyglądają tak, jakby przedstawiały tego samego malucha, w różnym okresie.