Wojciech Szczęsny zasmucił tysiące kibiców, kiedy tuż po niezbyt dla nas udanym Euro 2024 w Niemczech ogłosił koniec zawodowej kariery. Na piłkarskiej emeryturze nie wytrzymał jednak długo i po zaledwie miesiącu z Turynu przeniósł się do słonecznej Hiszpanii, aby dołączyć do reprezentacyjnego kolegi - Roberta Lewandowskiego w jednym z najlepszych klubów piłkarskich na świecie. W jednej kwestii jednak bramkarz zdania nie zmienił i definitywnie postanowił pożegnać się z grą w kadrze narodowej.
Zobacz także: Pożegnanie Szczęsnego i Krychowiaka na PGE Narodowym. "Dziękujemy, Panowie"
Wojciech Szczęsny i Marina Łuczenko pokłócili się przed pożegnaniem bramkarza na PGE Narodowym
Uroczyste pożegnanie Wojciecha Szczęsnego, który w reprezentacji Polski w piłce nożnej rozegrał 84 mecze, zaplanowano na sobotę, 12 października. Tego wieczora podopieczni Michała Probierza na Stadionie Narodowym w Warszawie podejmowali Portugalię w 3. kolejce Ligi Narodów. Wraz ze Szczęsnym żegnano także Grzegorza Krychowiaka, który z kadrą zagrał w 100 spotkaniach. W tym wzruszającym momencie, podobnie, jak w innych ważnych dla jego kariery chwilach Szczęsnemu towarzyszyła jego rodzina - żona Marina Łuczenko oraz syn Liam. Na stadionie Liam, który niedawno wyznał, że wcale nie cieszy się, że tato zdecydował się na powrót do gry, towarzyszył bramkarzowi także podczas wręczenia piłkarzom pamiątkowych koszulek przez działaczy PZPN. Całe zdarzenie z płyty stadionu nagrywała wzruszona Marina, która nie mogła powstrzymać łez. Do sieci trafiło zaskakujące nagranie, na którym uchwycono moment przed wjazdem Szczęsnych na PGE Narodowy. Wyraźnie wzburzona Marina mocno gestykuluje, szukając czegoś w torebce i samochodzie. Wojciech Szczęsny, podobnie, jak na boisku, zachował stoicki spokój i poczekał, aż małżonka znajdzie przepustkę uprawniającą ich do wjazdu na stadion.
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci zauważyli, że mimo statusu celebrytów, Szczęśni mają problemy, jak każdy przeciętny Polak.
Zwykłe codzienne awantury w aucie, jak u każdego Polaka - no może auto trochę inne
Widać, że chłop normalne problemy ma. Jest jak każdy z nas... Niesie ten sam krzyż - piszą internauci.
Najważniejsze, że Wojtkowi udało się na czas dotrzeć na płytę stadionu, gdzie otrzymał zasłużone owacje na stojąco.
Listen on Spreaker.