Margot Robbie zagrała główną rolę w dramacie „I, Tonya” opowiadającym o łyżwiarce . Film swoją premierę miał na początku grudnia 2017 roku. Teraz jednak Margot przyznała, że film przeniósł ją do zupełnie innego świata do tego stopnia, że zaczęła tracić orientację co jest życiem, a co filmem.
Dramatyczna historia filmu sprawiła, że aktorka zapomniała oddzielić film od rzeczywistości: „Straciłam rozum. Naprawdę myślałam, że jesteśmy tymi ludźmi i gdy nie byliśmy na planie, nagle zaczęłam biec ulicą krzyczeć do siebie. Krzyczałam coś o konieczności pójścia do szpitala. Ekipa filmowa biegła za mną.” - wyznała w wywiadzie dla magazynu Grazia.
Sytuacja zakończyła się dopiero, gdy ekipa przestała filmować, ponoć zachowanie Robbie nie na żarty przestraszyła całą ekipę filmu, jednak po chwili okazało się to dla nich bardzo ekscytujące.
„Kilka razy naprawdę myślałam, że nie jestem na planie i że jestem tą postacią w tamtym czasie i w tamtym miejscu. Prawdziwe zapomnienie o tym, że jest się przed kamerą jest naprawdę trudne. Kiedy jednak to się stanie, jest to naprawdę ekscytujące. Nie wiem, czy to dlatego, że jesteś tak zmęczony kiedy kręcisz film, że prawie masz urojenia” - dodała Robbie.
Widzieliście film z Margot Robbie w roli głównej? Podał Wam się?

i

i